Zmarł Michael Collins, członek załogi Apollo 11

| Astronomia/fizyka
NASA/Bill Ingalls

Wczoraj w wieku 90 lat zmarł Michael Collins, jeden z trzech uczestników misji Apollo 11, w czasie której człowiek po raz pierwszy postawił stopę na Księżycu. Collins, nazwany „najbardziej samotnym człowiekiem na świecie”, pozostał na pokładzie pojazdu Columbia, od którego oddzielił się lądownik Eagle z Aldrinem i Armstrongiem. Podczas gdy jego koledzy odbywali spacer na Srebrnym Globie, Collins okrążył Księżyc 13-krotnie przygotowując Columbię na powrót kolegów.

NASA

Michael Collins urodził się 31 października 1930 roku w Rzymie. Jego ojciec był tam attache wojskowym w amerykańskiej ambasadzie. Wbrew życzeniom matki Collins poszedł w ślady innych mężczyzn ze swojej rodziny i wybrał karierę wojskową. Ukończył akademię w West Point i wstąpił do US Air Force. Z jednej strony pociągało go lotnictwo i aeronautyka, z drugiej zaś chciał uniknąć oskarżeń o nepotyzm, gdyż jego brat był pułkownikiem, ojciec dosłużył się stopnia generała, a wujek, również generał, był w tym czasie szefem sztabu US Army. Michael został więc pilotem myśliwców, następnie pilotem testowym.

W 1962 roku aplikował do NASA, lecz nie został przyjęty. W tym samym roku zaakceptowano jego wniosek o uczestnictwo w kursie USAF Aerospace Research Pilot School, podczas którego amerykańskie lotnictwo wojskowe testowało loty na dużych wysokościach. Kilka miesięcy później NASA znowu poszukiwała kandydatów na astronautów. Collins zgłosił się i tym razem został przyjęty.

W 1965 roku został przydzielony jako pilot zapasowy misji Gemini 7. Rok później dostał przydział do podstawowej załogi misji Gemini 10. W czasie jej trwania dwukrotnie wychodził z pojazdu kosmicznego, tym samym stając się pierwszą w historii osobą, która dwa razy w czasie jednej misji opuszczała pojazd.

Niedługo po misji Gemini 10 Colllinsa przydzielono do załogi zapasowej misji Apollo 2. Misja została odwołana, a Collinsa przydzielono do Apollo 8 jako pilota modułu dowodzenia. Zgodnie z praktyką NASA pilot modułu był drugą osobą po dowódcy i zostawał dowódcą przyszłych misji Apollo. W czasie treningu Collinsowi zmieniono przydział. Został na Ziemi i był odpowiedzialny za komunikację z załogą przebywającą w przestrzeni kosmicznej. Misja Apollo 8 była pierwszą, w czasie której załogowy pojazd kosmiczny zbliżył się do innego ciała niebieskiego. Po udanym okrążeniu srebrnego globu ogłoszono skład misji Apollo 11. W kosmos mieli polecieć Armstrong, Aldrin i Collins. W tym czasie jeszcze nie było pewne, czy będzie to misja związana z lądowaniem na Księżycu. Wszystko miało zależeć od wyniku testów lądownika księżycowego, które zaplanowano dla misji Apollo 9 i Apollo 10.

Misja Apollo 11 odbyła się i po raz pierwszy człowiek chodził po Księżycu. W czasie, gdy Armstrong i Aldrin przebywali na Srebrnym Globie, Collins przygotowywał pojazd na ich powrót, komunikował się z Ziemią i... spał.

Kilka miesięcy po powrocie Apollo 11 na Ziemię szef NASA poinformował Collinsa, że sekretarz stanu Rogers chciałby, by objął on stanowisko asystenta sekretarza stanu ds. publicznych. Astronauta zgodził się, gdyż nalegał na to również prezydent Nixon. Nowa praca nie dawała mu jednak satysfakcji. Porozumiał się z prezydentem Nixonem i za jego zgodą już rok później został dyrektorem tworzonego właśnie National Air and Space Museum. Muzeum zostało otwarte cztery lata później, Collins był jego dyrektorem do roku 1978. Od 1970 rokou był też członkiem US Air Force Reserve, w 1976 otrzymał awans na generała-majora, a w 1982 przeszedł na wojskową emeryturę.

W latach 80. Collins pracował w biznesie, najpierw w LTV Aerospace, później we własnej firmie doradczej. Pisał też książki, w tym udaną autobiografię, malował pejzaże.

Zmarł 28 kwietnia 2021 roku na Florydzie w wieku 90 lat z powodu nowotworu.

Ostatnim żyjącym członkiem załogi Apollo 11 jest Buzz Aldrin, który w styczniu bieżącego roku skończył 91 lat.

Apollo 11 Michael Collins lądowanie na Księżycu