Samochód napędzany mięśniami
Profesor Charles Samuel Greenwood od ponad 40 lat pracuje nad samochodem napędzanym siłą ludzkich mięśni. W przyszłym roku na rynek ma trafić czteroosobowy pojazd Imagine PS, zdolny do rozwinięcia prędkości 100 km/h w terenie płaskim i do 50 km/h w górzystym.
Urządzenie korzysta z energii elektrycznej generowanej przez ruchy ramion pasażerów. Jeśli wszyscy czterej starają się napędzać samochód, jest on całkowicie autonomiczny i korzysta tylko z siły mięśni. Jednak wyposażono go również w akumulatory, pozwalające na doładowanie z sieci.
Imagine PS ma dość nietypowy wygląd, jednak został on pomyślany tak, by właściciel łatwo mógł dostosować go do różnych obecnie stosowanych i przyszłych opcji zasilania, bez konieczności wymiany całego samochodu.
Greenwood zaczął pracować nad samochodami zasilanymi pracą mięśni już w 1968 roku. Chciał z jednej strony doprowadzić do zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska naturalnego, a z drugiej - zmuszając kierowców i pasażerów do aktywności w czasie jazdy - wypromować zdrowszy tryb życia.
Imagine PS będzie sprzedawany w cenie 15 500 USD. Już można składać zamówienia wpłacając zadatek w wysokości 50 USD. Produkcja ruszy, jeśli firma HumanCar zbierze co najmniej 800 zamówień. Jeśli tak się nie stanie, zadatek zostanie zwrócony. W tej chwili znaleźli się chętni na ponad 100 nietypowych samochodów.
Właściciele HumanCar są optymistami. Mają 200-letni biznesplan. Kierują swoją ofertę przede wszystkim do krajów rozwijających się. Greenwood zapewnia, że firma jest niezależna i właściwie przynosi dochody. Wśród jej produktów znajduje się np. dwuosobowy przenośny generator prądu, który mieści się w walizce.
Komentarze (10)
Grzegu, 17 sierpnia 2010, 15:47
"...zdolny do rozwinięcia prędkości 100 km/s w terenie płaskim i do 50 km/h w górzystym." 100km/s ?
romero, 17 sierpnia 2010, 16:16
No napewno, przy średnich zarobkach miesięcznych 5-10 dolców, biedacy po 200 latach oszczędzania kupią sobie rower z karoserią kabrioletu, żeby poszpanować po wsi...
KONTO USUNIĘTE, 17 sierpnia 2010, 17:31
to też ciekawostka.
JakinBooz, 17 sierpnia 2010, 19:24
Wymuszenie pierwszeństwa, jazda pod prąd ... a tak poza tym to fajne aluski.
Mariusz Błoński, 17 sierpnia 2010, 19:55
Się trochę zapędziłem
Mariusz Błoński, 17 sierpnia 2010, 19:57
Wiesz... Polska nie jest np. przez MFW uznawana za kraj rozwinięty. Więc nie idzie tutaj o kraje biedne, a, jak sądzę, takie właśnie jak Polska.
czesiu, 17 sierpnia 2010, 20:47
Teraz tylko trzeba jeszcze znaleźć w takiej Polsce osoby, które są chętne wydać 45000zł na zabawkę zamiast na normalne, chociażby i używane auto - gadżet dla bogatych. Moim zdaniem przy takiej cenie producent znacznie pomylił się z grupa docelową dla swojego produktu.
Tolo, 17 sierpnia 2010, 20:53
W Polsce to już było nazywało się zabawka albo autko na pedały. Dziś dzieci jeżdżą elektrycznymi
Jak ktoś nie pamięta to google -> moskwicz na pedały i będą w grafice. Pewnie koleś czekał z tym genialnym odkryciem aż wygasną patenty na te moskwicze
JakinBooz, 18 sierpnia 2010, 20:57
Za komuny w Polsce takie cudo zwało się DREZYNA.
Tolo, 18 sierpnia 2010, 21:57
Nawet lepsze cuda były zwane drezynami, PKP używało jako drezyn przerobionych Warszaw w rożnych wersjach. A już w dwudziestoleciu międzywojennym mieliśmy kilka samobieżnych drezyn opancerzonych.