Walka z podróbkami
Grupa amerykańskich senatorów przedstawiła projekt nowej ustawy, która umożliwiałaby Departamentowi Sprawiedliwości walkę z witrynami naruszającymi prawa własności intelektualnej, bez względu na to, w jakim kraju znajdują się te witryny.
Ustawa "Combating Online Infringement and Counterfeits Act" przewiduje, że DoJ miałby prawo do zablokowania na terenie USA połączenia z taką witryną. Departament mógłby wydać dostawcom sieci polecenie zablokowania strony łamiącej prawo.
Obecnie DoJ ma ograniczone możliwości przeciwdziałania. Takie witryny często znajdują się poza USA, jednak biorą sobie na cel klientów z Ameryki. Konsumenci często są oszukiwani i sądzą, że dobra, które kupują, pochodzą z legalnych źródeł, gdyż są nabywane na witrynach o znajomo brzmiących nazwach, wyświetlane są reklamy znanych firm, akceptowane karty płatnicze, pokazywane certyfikaty bezpieczeństwa - mówi senator Leahy, jeden z twórców nowego prawa.
Wspomniana ustawa musi być najpierw przyjęta przez Senat, następnie będzie nad nią głosowała Izba Reprezentantów. Musi też zostać podpisana przez prezydenta. Na jej mocy Departament Sprawiedliwości będzie mógł wystąpić do sądu z pozwem w sprawie przeciwko konkretnej domenie i postarać się o wyrok blokujący witrynę na terenie USA.
Nowe przepisy popierają senatorowie z obu głównych partii.
Komentarze (3)
Przemek Kobel, 21 września 2010, 13:23
Ciekaw jestem, ile zostanie zdjętych stron ludzików dzielących się za darmo nieswoimi plikami, a ile mafiozów sprzedający nibylekarstwa, nibyzegarki itp.
Mariusz Błoński, 21 września 2010, 17:41
Jak ustawa wejdzie w życie, to szybko to wyjdzie w prawniu. Z pewnością łatwiej będzie przekonać sąd do zablokowania witryny oferującej fałszywą biżuterię czy odzież, niż do zamknięcia serwera jakiemuś ziutkowi. Więc pierwsze wyroki sądów tak naprawdę zadecydują.
Tolo, 22 września 2010, 12:55
Problem jest inny. Nie chodzi o zamkniecie witryny bo nikt nie wyłączy serwera jakiemuś Jątkowi w Kambodży bo się komuś w USA nie podoba ze handluje wisiorkami czy sproszkowanym penisem słonia.
Pomysł wygląda na nieco inny. Po prostu ktoś che zrobić coś co można nazwać narodowym firewallem na wejściu do USA.
No a porblem polega na tym ze powstanie infrastruktura techniczna pozwalająca na blokowanie czegokolwiek. Bo tak jak można zablokować witrynę sprzedającą wisiorki tak samo można zablokowywać niewygodną dla władzy itp. Oczywiście wszystko dla dobra potencjalnie oszukanego klienta. Tylko się cieszyć ze wujek sam tak dba o swoich zidiociałych obywateli.I o ile jest to zagrożenie dla prywatności i pewnie to w obywatela zostanie wycelowane prędzej czy później "gdy emocje już opadną jak po wielkiej bitwie kurz", to kolejna sprawa jest taka ze ludzie wcale nie kupują tam przez pomyłkę tylko świadomie i z premedytacją żeby mieć taniej coś co gdzieś indziej jest drożnej i jest jakiś tam wyznacznikiem czegoś chociażby ze względu na cenę. Ale jaki interes ma w tym wujek sam ? A no taki że oryginał i podróbka i tak jest produkowana w Chinach tylko ze na oryginale zarabia Wuj Sam i z tąd się bierze cześć różnicy w cenie. A Wuj Sam ma w d*pie ekologie i inne bzdury chodzi tylko o to ze nie jest w stanie być konkurencyjny z Chinami i przynajmniej na tym stara się zarobić robiąc z siebie rezerwat. Oczywiście nie specjalnie europejczykom powinno być do śmiechu bo u nas jest dokładnie to samo.