Genetyka hiszpańskich Habsburgów
Badacze z Universidad de Santiago de Compostela i Galicyjskiej Fundacji Publicznej na rzecz Medycyny Genomicznej ze szczegółami opisali choroby genetyczne gnębiące hiszpańskich Habsburgów z powodu małżeństw zawieranych często w obrębie bliskiej rodziny, np. między wujem a siostrzenicą czy kuzynami pierwszego stopnia. Po 174 latach panowania dynastia zniknęła z Hiszpanii w 1700 roku, kiedy król Karol II umarł bezdzietnie w wieku 39 lat, mimo że był 2-krotnie żonaty. Wtedy też nastała era Burbonów.
Wyliczono współczynnik rozmnażania wsobnego habsburskich królów (F), który silnie wzrastał z każdym pokoleniem. W przypadku Filipa I, założyciela dynastii, wynosił on 0,025, a dla ostatniego z hiszpańskich Habsburgów, Karola II, już 0,254. Okazało się, że na 11 małżeństw aż 9 to związki krewnych trzeciego stopnia lub bliższych. To doprowadziło naukowców do wniosku, że Karol II był niepełnosprawny fizycznie (miał zniekształcone ciało) oraz upośledzony umysłowo. Z pism z epoki wynika, że władca nie mówił, zanim nie skończył 4 lat, a chodzić nauczył się jeszcze później, bo w wieku 8 lat. Niedługo przed śmiercią był w stanie zaledwie wstać, dręczyły go też omamy i napady drgawek.
Spekuluje się o jednoczesnym wystąpieniu u Karola II dwóch różnych chorób genetycznych: wielohormonalnej niedoczynności przysadki oraz kwasicy cewkowej dystalnej. Może to wyjaśnić złożony profil kliniczny króla, łącznie z jego impotencją/niepłodnością, która ostatecznie doprowadziła do wygaśnięcia dynastii.
Śmiertelność niemowląt i dzieci w dynastii hiszpańskich Habsburgów (1516–1700) była o wiele wyższa niż u okolicznych wieśniaków. Choć w literaturze historycznej od lat sugeruje się, że to endogamia doprowadziła do wygaśnięcia rodu, hipotezę tę po raz pierwszy zbadano z perspektywy genetycznej. Współczynnik F wyliczono dla 16 pokoleń, w sumie dla ponad 3 tys. osób.
Komentarze (1)
ФvХ, 11 maja 2009, 02:24
Czyli mieszajmy geny! W Polsce jako taki koktajl genetyczny był, bo tereny sporawe bez ograniczeń ;] Gorzej było z wyspiarzami ;] Tutaj drzemie siła zdrady w małżeństwach (znudzenie, bądź lepszy partner - rozpłodowy, a mąż do chowania "kukułczego dziecięcia"). Ale i tak jest teraz prawo z testami DNA oraz alimenciarzami migającymi się od świadczeń oraz antykoncepcja.
A instynkt macierzyński też słabo wyeksponowany jak i ojcostwo (domy dziecka są pełne od wieków). tak ten burdel funkcjonuje "na pokaz" od lat i wielu się wykrusza z tej karuzeli.