Sprzedaż fabryk IBM-a a bezpieczeństwo USA
Plany IBM-a, który chce sprzedać swój wydział produkcji procesorów firmie Globalfoundries, wywołały dyskusję nt. implikacji takiego działania dla bezpieczeństwa USA. IBM jest ważnym dostawcą sprzętu dla Pentagonu i innych agend rządowych. Teraz firma chce sprzedać fabryki, w których m.in. powstaje sprzęt dla wojska, policji czy służb specjalnych.
Firma Globalfoundries ma co prawda swoją siedzibę w USA, jednak jest własnością inwestorów z Abu Zabi. Przedsiębiorstwo powstało w 2008 roku z wydzielonej z AMD części odpowiedzialnej za produkcję. Właśnie na to wydarzenie powołuje się Jason Gorss, rzecznik Globalfoundries. Przypomina, że już wtedy nowa firma musiała przejść rządowy audyt bezpieczeństwa. Jesteśmy zaznajomieni z tym procesem - mówi Gorss. Rzecznik dodaje, że w związku z tym, iż fabryki IBM-a kupuje podmiot zagraniczny, transakcji przyjrzy się Komitet ds. Inwestycji Zagranicznych (CFIUS).
Tymczasem emerytowany generał, John Adams, który w ubiegłym roku na zlecenie przemysłu przygotował raport nt. słabości amerykańskiego łańcucha dostaw i zagrożeń z tym związanych, podkreśla, że całej transakcji trzeba się dokładnie przyjrzeć. Generał zauważa, że CFIUS musi wziąć pod uwagę, skąd pochodzą inwestorzy. Amerykanie mają bliższe stosunki z jednymi krajami, a bardziej luźne z innymi. Nie chcę tutaj rzucać jakichś pomówień na Abu Zabi, ale nie są oni Kanadą. Uważam, że informacja o sprzedaży zagranicznemu podmiotowi części naszego łańcucha dostaw półprzewodników to zła informacja - stwierdził wojskowy.
Rzecznik prasowy Globalfoundries zauważa jednak, że Stany Zjednoczone najwyraźniej ufają Zjednoczonym Emiratom Arabskim, skoro sprzedały im swoje najbardziej zaawansowane systemy obronne, w tym systemy przeciwrakietowe. Ponadto w ZEA stacjonuje około 5000 amerykańskich żołnierzy, a Emiraty odgrywają coraz ważniejszą rolę w walce z Państwem Islamskim.
Komentarze (0)