Lewitująca żarówka przyszłością technologii oświetleniowej?
Chris Rieger,19-letni student University of Queensland, opracował lewitującą żarówkę. W systemie LevLight wykorzystano dwie technologie: bezprzewodowego przesyłu energii elektrycznej i lewitacji magnetycznej.
Rieger przekopał się przez szereg publikacji akademickich i ulepszył istniejące projekty obwodów. Odkryłem, że choć istnieje wiele projektów bazujących zarówno na bezprzewodowym przekazywaniu energii elektrycznej, jak i lewitacji magnetycznej, tylko kilka łączy te technologie. Gdy obie działają, trzeba je tylko wyregulować. Generowane przez obwód bezprzewodowego transferu pole magnetyczne wysokiej częstotliwości nie wpływa na lewitacyjny aspekt prototypu.
Australijczyk skonstruował już ulepszony lewitator o większej mocy i z lepszym systemem kontrolnym. Wykorzystał do tego 300 m - w sumie 1 kg - przewodu 20 AWG (American wire gauge to znormalizowany system średnic przewodów elektrycznych stosowany w USA; przy 20 AWG na centymetr przypada 12,3 zwoju cewki). Urządzenie pobiera ok. 0,2-0,25 A i pozostaje stabilne przy 12 V.
Komentarze (5)
Przemek Kobel, 7 sierpnia 2012, 08:26
Fajny gadżet (nie wiem - jako rekwizyt filmowy?), ale w domu ostatnia potrzebna rzecz to kolejne pola elektromagnetyczne, w dodatku przenoszące zupełnie nie-symboliczne moce.
Webby, 7 sierpnia 2012, 08:49
I co, elektrownia odłączy prąd i będe żarówki zbierał z podłogi ???
NTGuilty, 7 sierpnia 2012, 09:01
Oj tam, nie muszą lewitować ale bezprzewodowy prąd to jest już coś ( tylko żeby jeszcze tak zasięg poprawili )
Przemek Kobel, 8 sierpnia 2012, 14:58
Ano jest - gdzieś tak od 1901 roku. http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_radia_–_kalendarium
raweck, 8 sierpnia 2012, 17:10
Dobre!!! Padłem na podłogę ze śmiechu
Celna uwaga... Chociaż wystarczy, że korki wyskoczą