Permanentna inwigilacja
Unia Europejska przeznacza miliony euro na rozwój programu o nazwie Project Indect. W jego ramach w ciągu pięciu lat ma powstać oprogramowanie komputerowe, które będzie monitorowało Internet i podłączone doń komputery w poszukiwaniu zagrożeń, nienormalnych zachowań i aktów przemocy.
Oprogramowanie ma monitorować i przetwarzać informacje dostępne na stronach WWW, grupach dyskusyjnych, serwerach plików czy sieciach P2P.
W prace nad oprogramowaniem zaangażowana jest m.in. policja z Irlandii Północnej oraz specjaliści z York University i dziewięciu innych krajów.
Unia Europejska dąży do ujednolicenia procedur policyjnych w krajach członkowskich i chce, by w ciągu najbliższych pięciu lat co najmniej 30% policjantów przechodziło przeszkolenie dotyczące spraw unijnych.
Obrońcy praw człowieka zwracają uwagę na rosnący nadzór na obywatelami oraz na fakt, iż integrowanie policji na skalę europejską oznacza, że najprawdopodobniej w przyszłości dojdzie do sytuacji, w której policje będą miały nawzajem dostęp do krajowych systemów zbierania danych o obywatelach, takich jak PESEL czy biometryczne bazy danych.
Zdaniem Stephene Bootha, analityka z organizacji Open Europe, pomysły typu Project Indect budzą obawy o zachowanie prawa do prywatności. To przerażająca sprawa. Takie projekty zakładają olbrzymie naruszenie prywatności i obywatele UE powinni zapytać, czy chcą, by ich podatki były tak wydawane. Unii Europejskiej brakuje równowagi. Nikt nie zapytał, czy to naprawdę najlepsze rozwiązanie dla jej obywateli - mówi Booth.
Z kolei Shami Chakrabarti, dyrektor grupy Liberty, stwierdza: Profilowanie całych populacji, zamiast poszczególnych podejrzanych, to złowieszczy krok. To niebezpieczne w skali jednego państwa, a na poziomie ogólnoeuropejskicm jest przerażające.
Na stronie Project Indect czytamy, że jego celem jest opracowanie platformy na potrzeby rejestracji i wymiany danych operacyjnych, pozyskiwania treści multimedialnych, inteligentnego przetwarzania wszelkich informacji i automatycznego wykrywania zagrożeń i rozpoznawania nienormalnych zachowań lub przemocy". Zadania takie mają być realizowane poprzez "skonstruowanie programów przeznaczonych do ciągłego i automatycznego monitorowania zasobów publicznych takich jak witryny internetowe, fora dyskusyjne, grupy usenetowe, serwery plików, sieci P2P oraz indywidualnych komputerów, a także skonstruowanie bazujących na Internecie aktywnych i pasywnych systemów zbierania informacji.
Na tym jednak nie kończą się prace nad systemami monitorującymi. Inny projekt o nazwie Adabts (Automatic Detection of Abnormal Behaviour and Threats in crowded Spaces), w który zaangażowane są firmy ze Szwecji, brytyjskie Home Office oraz BAE Systems, zakłada stworzenie narzędzi do wykrywania podejrzanego zachowania w miejscach monitorowanych przez kamery. Ma ono analizować ton głosu osób przebywających np. na ulicy, mowę ich ciał czy umożliwić śledzenie w tłumie wybranej osoby.
Komentarze (29)
mikroos, 23 września 2009, 17:52
Lada moment "nienormalne" zaczną być klasyfikowane jako "niepoprawne", a zaraz potem "niezgodne z oficjalną linią". Słodko.
Mariusz Błoński, 23 września 2009, 17:58
Pewnikiem jak nazwiesz kogoś na grupie dyskusyjnej "idiotą", "pedałem" czy "eurokomuchem" to system Cię namierzy i będzie monitorował inne wpisy czy pobierane treści. Okaże się, że odwiedzasz witryny z militariami, strony przeciwników UE albo prenumerujesz "Nasz Dziennik" - będą mieli Cię na oku. Potem na Twojej dzielicy ktoś komuś skuje twarz, napadnie staruszkę to odwiedzi Cie policja z pytaniem o alibi, bo przeca system od miesięcy widzi, że agresywnie się zachowujesz, nie lubisz UE, homoseksualistów czy ludzi o odmiennych poglądach, a do tego interesujesz się bronią.
j50, 23 września 2009, 18:39
Sny komunistów o totalnej inwigilacji społeczeństwa zaczynają się spełniać. Istnieją już coraz sprawniejsze narzędzia takiej inwigilacji: internet, telefony komórkowe, kamery, systemy GPS i zapewne wiele innych. Przygotowane są także elektroniczne bazy danych o obywatelach, pozwalające do nadrobniejszych szczegółów (docelowo) gromadzić informacje. Nie powinien zatem dziwić kompleks Wielkiego Brata, który być może zostanie w psychiatrii uznany za nową jednostkę chorobową. Przez pewien czas myślałem, że azylem mogą na powrót stać się jaskinie. Ale okazuje się, że nie miałem racji. Powstała bowiem w Polsce baza danych o jaskiniach. Nie będzie więc problemu z podłączeniem jej do zasobów Wielkiego Brata. To chyba wynika z dążenia człowieka, by stać się w końcu Bogiem.
Gość derobert, 23 września 2009, 19:09
ja jestem jedynie za wprowadzeniem czegoś typu rozpoznawanie twarzy przez kamery przemysłowe żeby łapać przestępców z bazy danych... Nie poprę niczego co inwigiluje przeciętnego człowieka który nic nigdy nie zrobił.
kocurxtr, 23 września 2009, 19:12
na technikę zawsze się znajdzie technika...
a ludzie - jak pokazuje historia, nie lubią być zniewoleni, nawet "dla ich własnego dobra" ...
sig, 23 września 2009, 19:36
Rozwiązaniem jest anonimizer np TOR. poza tym (nie)sławny echelon okazał się nieskuteczny, tu pewnie też skończy się na gigantycznych kosztach.
demonita2, 23 września 2009, 20:13
Znam ludzi którzy są ponad przeciętnie świadomymi osobami i nie zauważyłem aby się normalnie zachowywały. Hmmm..... zabawne.... teraz szaraczki mające siano w głowach będą decydować o ludziach mądrzejszych od siebie??? Brak pokory wobec własnego działania w Unii Europejskiej jest też porażający. Po prostu będziemy przypominać roboty lub co przewiedział jeden mądry autor Anthony de Mello zrobią z nas małpę która w zależności od tego jak się ją za ogon pociągnie taką też minę ma pokazać... i spróbuj coś zrobić tylko inaczej!!!
Tak właśnie skazano na śmierć jednego z największych filozofów – Sokratesa.
P.S. Przeczytacie to w książce autora: Platon pt. „Obrona Sokratesa”, w tych czasach ludziom rządzącym też szajba odbijała.
kocurxtr, 23 września 2009, 20:19
poza tym - najwazniejsze - zarobi kto ma zarobić... cała reszta w ogóle jest dla NICH nieważna...
waldi888231200, 23 września 2009, 22:11
Tak działali ''zbóje'' z P-I-Su :
http://www.youtube.com/watch?v=DUYQF-Yy1Jw&feature=related
Jurgi, 24 września 2009, 00:10
Normalnie *rwał nać, Paradyzja.
Tomek, 24 września 2009, 00:51
Aż nie wiem co napisać, brak słów.
Może rozrywkowo, Panowie i Panie, obstawiamy co będzie następne:
Ja stawiam że następnym krokiem (jednym z następnych) będzie chęć zaszczepiania ludziom RFIDów lub podobnego badziewia pod skórę.
wilk, 24 września 2009, 05:59
Bezpieczeństwo i prywatność/wolność nigdy nie idą w parze. Prawdę mówiąc nie rozumiem skąd to oburzenie i zarzuty wobec łamania prywatności w Internecie. Przecież obecnie i tak sieci P2P są skanowane botami policji oraz organizacji chroniących prawa autorskich, fora oraz komunikatory są pod obserwacją policji chociażby z wydziałów do walki z pedofilią, fora i strony www od lat przerabiają boty wyszukiwarek i serwisów takich jak webarchive. Skoro ktoś potrafi wyszukać coś przez Google, to nie jest to łamanie niczyjej prywatności, bo te treści ich właściciel umieścił i udostępnił publicznie świadomie lub nie. Śmieszą mnie protesty przeciw łamaniu prywatności, podczas gdy ludzie sami upubliczniają gdzie tylko się da swoje dane czy zdjęcia. Prywatność zaczyna się dopiero za drzwiami/hasłami. Natomiast inną sprawą, jak słusznie zauważyły niektóre osoby, jest sposób wykorzystania takich informacji oraz możliwe nadużycia, tym bardziej gdy jest mowa o "nienormalnych zachowaniach". Tutaj najbardziej trafnym skojarzeniem jest walka z niepoprawnością polityczną, co jest zakałą wolności. Internet, to ostatni bastion wolności. Jakkolwiek jest on też polem do różnych nadużyć, choć w porównaniu z realnym światem, są one dość specyficzne i ograniczone. Wolałbym jednak by był otoczony jak najlepszą ochroną przed pedofilią, pornografią, przestępstwami teleinformatycznymi (phising, ddos, włamania), łamaniem praw autorskich (a niech już będzie, byleby to było z głową i za zgodą sądu, na racjonalnych warunkach), ale nic więcej, bo dojdzie do tego co opisał mikroos i Mariusz.
Co do monitoringu ulic (czy to dyskretnego, czy jawnego działającego też prewencyjnie) nie mam absolutnie nic przeciwko, a wręcz jestem za, jeśli ma to ułatwić złapanie przestępców i utrzymanie porządku. To samo tyczy się systemów namierzania skradzionych aut. Odnośnie danych kryminalistycznych, to przecież od dawna policje różnych krajów w efekcie umów dawały sobie dostęp do baz odcisków palców, danych balistycznych itd. (Polska - Interpol od 1990 i przed 1952).
PS. Gdyby Echelon/Onyx/SORM i inne okazały się nieskuteczne, to dawno by ich nie było, a są. A Sokratesa zabiła demokracja, a nie prawo.
waldi888231200, 24 września 2009, 10:06
nie ma wolności bez solidarności - oczywiście trzeba to dobrze rozumieć
1.Wolność - to możliwość realizacji siebie z poszanowaniem innych.
2.Solidarność - to zbiorowe działania mające na celu zapewnienie Wolności i powiększenie wachlarza możliwości jej realizacji.
Każdy kto rozwala solidarność ludzi ma za cel ograniczenie Wolności stąd kamery nie ograniczają wolności dopiero wykorzystanie ich w celu rozbijania solidarności ludzi jest naganne (karane i to poważnie).
Mariusz Błoński, 24 września 2009, 12:02
Na razie - niewykonalne. Problem byłby z bateriami i mocą sygnału. A w przyszłości - niepotrzebne. Już obecnie każdego z nas można na bieżąco śledzić. W końcu nosimy przy sobie telefony komórkowe, prawda?
czesiu, 24 września 2009, 12:26
Nieprawda! Szaraczki owszem (przeważnie) noszą telefon przy sobie, ale nie dotyczy to przestępców z najwyższej półki (którzy i tak wpadają). Przestępcy dobrze wiedzą, że (w razie ukrywania) można ich za pośrednictwem telefonu odnaleźć. Stąd sensacyjne informacje w stylu "kartę prepaid łamał i wyrzucał po rozmowie telefonicznej, a telefon komórkowy uważał po tygodniu za spalony".
sig, 24 września 2009, 13:53
Tu wszystko zależy od tego o jakiej solidarności mówimy bo taka np "solidarność społeczna" to parawan za którym kryje się socjalizm (postawiono go celem wmówienia ludziom że socializm odszedł z komunizmem), czyli niby mamy wolność a i tak o wszystkim decyduje banda bezkarnych urzędników/parlamenarzystów. A ty możesz dokonać dowolnego wyboru, pod warunkiem że będzie to "jedyny słuszny" wybór zapisany w stosownych przepisach.
ps tak żeby całkiem nie na temat było co to są te nienormalne zachowania? dość szeroka definicja, i obawiam się że każdego mozna by pod to podciągnąć (być może właśnie o to chodzi). bo cała reszta czyli monitoring stron, forów, grup dyskusyjnych itp jest możliwa i wykonywana i bez takiego systemu. Co zaś się tyczy kamer, to póki będą w miejscach publicznych a nie prywatnych nie widzę problemu (tzn w prywatnych też mogą naturalnie być, ale należące i obsługiwane przez właściciela terenu ew osoby przez niego wybrane). Przebywając w miejscu publicznym należy liczyć się z tym że z kamerą czy bez ktoś nas tam zobaczy.
ProX, 24 września 2009, 14:41
Czytając ten artykuł, przypomina mi się fabuła Deus Exa.
wilk, 24 września 2009, 15:17
RFID nie musi mieć baterii - wersja pasywna wytwarza energię z samego pola elektromagnetycznego.
Mariusz Błoński, 24 września 2009, 17:20
Tylko, skoro mówimy o śledzeniu, to musimy mieć na tyle mocny sygnał, by odebrać go z kilkuset metrów. RFID się tutaj nie przyda.
wilk, 24 września 2009, 17:54
Tylko czy faktycznie potrzebny jest aż taki zasięg...? Sądzę, że wystarczyłyby jedynie odpowiednie bramki na lotniskach, w bankach, metro, przy wejściu do urzędów, komend oraz ambasad i konsulatów. W przypadku ruchu ulicznego, to powinny wystarczyć czujniki na kluczowych skrzyżowaniach.
waldi888231200, 24 września 2009, 18:29
Wystarczy w telefonach komórkowych zamontować moduł odczytywania tych sprytnych identyfikatorów i zgłasznia do nadajnika.
Np: działa tak - wymieniamy telefony po złotówce i już dany obszar melduje się setkami tagów na minutę (żadnej dodatkowej infrastruktury) bo meldowane są wszystkie tagi w promieniu np: 10m z wyłączeniem tagów określonych nieistotnych jak np: mydło, zupa w proszku itd. te upodobania może zbierać w pamięci telefonu by jednorazowo poznać np: upodobania kulinarne, sklepowe, spacerowe , towarzyskie, alkoholowe itd. czujniki również będą mierzyć biopole co da obraz zdrowia i uczuć pozwoli określić możliwości psychiczne (emisja programu w TV i już w pięć minut wiadomo kto oglądał , kto się zachwycił a kogo należy zlikwidować (ewentualnie odłączyć od ułatwiających życie usług).
Technologia fantastyczna w rękach etycznego społeczeństwa i iście okrutna w rękach sadystycznych debili.
Należy również założyć że podróbki chipów niejednego wyłączą za nic a nawet naśladowanie sygnału z satelity pozwoli wybić całe społeczności.
Moim zdaniem jeszcze za wcześnie na takie rozwiązania, bo świat stałby się zimny i nikt tu nie chciałby się wcielać, a to oznacza utylizację dla zbędnych rozwiązań (jak to w naturze można zaobserwować).
Choć schrony głęboko pod ziemią pozwolą przetrwać nawet setki lat to powrót na powierzchnie będzie trudny i zbędny (czyżyk w klatce)
Mariusz Błoński, 24 września 2009, 18:41
No, zależy jak mocno chcemy obywatela nadzorować. A nawet i to... RFID-y to zasięg centymetrów... takie czujniki będzie zbyt łatwo ominąć. W porządnym totalitarnym państwie nie będziemy mogli sobie pozwolić na takie niedociągnięcia.
W przyszłości, jak technologia się odpowiednio rozwinie, nałoży się na producentów żywności obowiązek wsadzania do żarcia nanonadajników. Nie trzeba będzie nic nikomu wszczepiać.
waldi888231200, 24 września 2009, 18:44
Ja to nawet czuje czasami ze coś mi w brzuchu dzwoni albo takie sanie albo burczy. 8)
wilk, 24 września 2009, 21:40
Etam, od tego będzie bezpieka. Kogo wykryje kamera, a nie odczyta skaner, ten jest wrogiem publicznym i leci na dożywotnie wczasy do gułagu.