Wenus z Milo z atrybutami prostytutki?
Wenus z Milo, jedna z najsłynniejszych rzeźb w dziejach ludzkości, mogła przedstawiać boginię z atrybutem typowym dla prostytutek. Projektant Cosmo Wenman z San Francisco „dodał” posągowi brakujące ramiona, by sprawdzić jedną z teorii na temat tego, jak wyglądał on w całości.
Specjaliści spekulują, że bogini trzymała w ręku lustro, włócznię lub jabłko. W latach 50. ubiegłego wieku jeden z ekspertów stwierdził, że pozycja posągu jest podobna do tej, jaką na wazach przyjmują malowane figury kobiet podczas przędzenia. W 1994 roku teorię tę przypomniała Elizabeth Wayland Barber w książce „Women's work. The first 20 000 years”. Na greckich wazach często przedstawiano prostytutki, które zajmują się przędzeniem w oczekiwaniu na klienta. Nie byłoby zatem niczego dziwnego w wyposażeniu bogini piękna, miłości i przyjemności w atrybut przypisywany kobietom, dla których seks był źródłem utrzymania.
Cosmo Wenman najpierw stworzył trójwymiarowy wirtualny model posągu oraz bazę danych rysunków z waz przedstawiających przędące prostytutki. Następnie z rysunków wyodrębnił pozycje ramion i dłoni kobiet, przeanalizował je i porównał z pozycją posągu. Bazując na trójwymiarowym modelu Wenus i umieszczając jej ramiona w kierunki, na jaki wskazują przymocowane do posągu pozostałości po nich, w niemal naturalny sposób otrzymałem pozycję, która odpowiada pozycji rysunków na wazach - mówi projektant. Jego zespół wydrukował następnie brakujące ramiona za pomocą drukarki 3D. Osobno wyprodukowano narzędzia, które trzymała Wenus, a całość umieszczono na kopii posągu. Wenman zdał sobie wówczas sprawę z tego, że narzędzia te nie mogły być wykonane z marmuru. Być może posąg stracił ramiona, gdyż w pewnym momencie lewe obciążono dodatkowo 15-kilogramową marmurową kulą, a z prawej zwisał obciążnik ważący 10 kilogramów - stwierdził artysta. Jego zdaniem w oryginalnym posągu narzędzia wykonano z pomalowanego złotą farbą drewna.
Jeśli Wenman ma rację, to znalazł w ten sposób odpowiedź na pytanie, jakie ponad 50 lat temu postawił archeolog Elmer F Suhr. Zastanawiał się on, co stało się z narzędziami do przędzenia, jakie powinny znajdować się przy klasycznych posągach stojących w pozach odpowiadających tej czynności. Jeśli narzędzia dla posągów wykonano z drewna, mogły one nie przetrwać próby czasu lub zostać skradzione.
Praca Wenmana to jedynie eksperymentalna rekonstrukcja, która niczego ostatecznie nie przesądza.
Komentarze (2)
Cretino, 13 maja 2015, 14:27
trzeba by okrelic jasno kiedy Vanus te ramiona stracila bo se moze okazac, ze utracil je celowo jakis nawiedzony i poprawny politycznie idiota gdy np. jakas inna religia zaczynala zdobywac przewage tam gdzie ta Venus stala i ktora to religia juz tak liberalnie do kwestii rzeczywistego i codzienego zajecia modelki pozujacej autorowi tego posagu nie podchodzila
Astroboy, 13 maja 2015, 19:14
Ups, myślałem, że chodziło o Wenus z Willendorfu…