Liczy się ilość, nie częstotliwość
Dorośli, którzy kumulują aktywność fizyczną w krótszym czasie, nie są mniej zdrowi od osób gimnastykujących się systematycznie na przestrzeni całego tygodnia. Oznacza to, że liczy się całkowita ilość ćwiczeń, a nie ich częstotliwość.
Dr Ian Janssen i Janine Clarke z Queen's University analizowali przypadki 2324 dorosłych Kanadyjczyków. Sprawdzali, czy częstotliwość podejmowania aktywności fizycznej jest związana z czynnikami ryzyka cukrzycy, chorób serca i udaru.
Rezultaty wskazują, że nie ma znaczenia, jak rozłoży się 150 min tygodniowego ruchu. Ktoś, kto od poniedziałku do piątku nie robi nic, ale uaktywnia się na 150 min w czasie weekendu, osiągnie te same zdrowotne rezultaty, co osoba wyrabiająca 150 min przez codzienne 20-25-min sesje.
Uczestnicy studium nosili w talii przyspieszeniomierze. Dr Janssen podzielił ludzi, którzy mieścili się w zalecanej normie ponad 150 min aktywności aerobowej tygodniowo, na 2 grupy: 1) aktywnych często (5-7 razy w tygodniu) oraz 2) rzadko (1-4 razy w tygodniu). Wyniki opublikowano w piśmie Applied Physiology, Nutrition and Metabolism.
Komentarze (7)
radar, 21 czerwca 2013, 14:15
Dość odważna teza.
Czy i gdzie jest granica?
Zamiast 150 min tygodniowo to 600 minut miesięcznie tez będzie ok? Albo 1800 na kwartał?
tommy2804, 21 czerwca 2013, 14:53
Myślę, że te 150 min. jest wartością umowną, bowiem wszystko zależy od "energetyczności' wykonywanej aktywności. Inaczej będziemy liczyć spacer, inaczej bieg z np. 30 kg plecakiem, a jeszcze inaczej gdy na siłowni będziemy wyciskać 60-kilogramową sztangę...
EuGene, 24 czerwca 2013, 09:54
A wzięli pod uwagę kwestię kontuzji? To oczywiste, że ci wykonujący ćwiczenia w nagłym zrywie są na nie dużo mocniej narażeni, niż ćwiczący mniej, a częściej.
Czy kontuzja nie jest brana pod uwagę jako "choroba"? (nawiązuję do zdania "nie są mniej zdrowi od osób (...)").
pogo, 24 czerwca 2013, 12:26
Moim zdaniem to ćwicząc raz w tygodniu przez te 2,5h jest właśnie mniejsza szansa na kontuzję, bo rozgrzewkę robisz tylko raz a potem jej efekt podtrzymujesz dalszymi ćwiczeniami.
A przy ćwiczeniach codziennie po 20 minut musisz robić 7 rozgrzewek tygodniowo, a wiele osób nie robi jej wcale, lub robi niedokładnie i zanim się w pełni rozgrzeją i zaczną wykonywać ćwiczenia bezpiecznie to akurat je kończą.
Gdy ktoś ćwicząc raz w tygodniu nie zrobi rozgrzewki to tylko przez kilkanaście minut podnosi ryzyko urazu... ale to też w podobnym stopniu jak osoby ćwiczące codziennie.
de-gosia, 12 lipca 2013, 20:43
Dość ciekawe spojrzenie i pocieszające, wszyscy zawsze powtarzają że trzeba ćwiczyć regularnie, a tutaj okazuje się że nie do końca
pogo, 12 lipca 2013, 23:33
Ja ćwiczę regularnie - regularnie raz w miesiącu
Nienawidzę słowa "regularnie", bo ma ono inne znaczenie niż wielu ludzi mu przypisuje.
Cretino, 13 lipca 2013, 15:18
bo w wysilku fizycznym, jego wplywie antynowotworowym czy dla ochrony ukladu sercowo naczyniowego czy tez innych prozdrowotnych celów nei chodzi tylko o to zeby zwiekszac wydolnosc w stopniu wyczynowym (czemu najlepie jsluzy cwiczenie systematyczne) organizmu i ukladó go budujacych ... wazne sa tez inne czynniki np. zapomina sie o efekcie szoku termicznego i wszystkim tym co jest z nim zwiazane i co stymuluje np. uklad odpornosciowy .....
np. bialka szoku termicznego .... adaptacje do niedotlenienia i inne rzeczy co do ktorych liczy sie nei tyle czestotliwosc i regularnosc styulowania szlakó metabolicznych w ktorych te procesy maja znaczenie ale to, zeby odstep pomiedzy tymi stymulacjami nie przekraczal pewnych maksymalnych wartosci a sama stymulacja byla wystarczajaco silna - tak zeby wywolac synteze (ewentualnie podtrzymac lub powstrzymaćrozpad) okreslonych czynników ....
dla tych co sie chca rozpakowac albo w znacznym stopniu zwiekszac swoja wydolnosc, szybkosc, wytrzymalosc bo trenuja wyczynowo albo prawie wyczynowo z czysto sportowych powodów - wazna jest czestotliwoc i intensywnosc bo wzrostu np. miesni (bez koksu) nie mozna stymulujac trenujac raz w tygodniu i nikt w ten sposob nie stanie sie sprinterem czy biegaczem dlugodystansowym (choc lepsze to niz zero treningu) .... jednak dla celów zdrowotnych bardzo intensywny trening raz w tygodniu moze wystarczac ....
teraz nalezaloby okreslic badaniami wlasnie ta minimalna czestotliwosc treningu i tyle .....
przeciez organizm ludzki nie jest przystosowany do regularnego wysilku z wysokim tetnem a raczej do umiarkowanego wysiłku i naglych zrywów przerywanych okresami bezczynnosci tj. spaceró po sawannie, ucieczki przed drapieznikami, polowania przerywanych momentami przeznaczonymi na sen i zabawe/kulture/sztuke itd.
mu nie jestesmy maszynami/silnikami do dzialania ciaglego na wysokich obrotach tylko do tzw. okazjonalnego uzycia i wiecej mamy wspolnego z elektrycznymi wykaszarkami wlaczanymi raz na tydzien niz z pracujacymi po 12h/dobe profesjonalnymi kosami spalinowymi