Związek jak przeglądanie w lustrze
Kobiety pociągają panowie, którzy wyglądają jak męskie wersje ich samych – twierdzą psycholodzy ze szkockiego Uniwersytetu św. Andrzeja.
Naukowcy stwierdzili, że by zyskać na atrakcyjności, mężczyzna musi być nie tylko męski, ale i podobny do danej kobiety. Badacze przypuszczają, że podobieństwo eliminuje kwestie braku zaufania, które w zwykłych okolicznościach wiążą się z silnie zaznaczoną męskością. Panie przestają się obawiać zdrad, bo ich wybranek wygląda przecież jak one, co pozwala wnioskować o domniemanych cechach charakteru.
Podczas eksperymentu Szkoci i ich koledzy z Uniwersytetu w Liverpoolu manipulowali wyglądem męskich twarzy za pomocą technik cyfrowych. W ten sposób stawały się one mniej lub bardziej męskie i w mniejszym bądź większym stopniu przypominały oceniające je kobiety. Zadanie pań polegało, oczywiście, na określeniu ich atrakcyjności.
Wcześniejsze studia wykazały, że męscy mężczyźni pociągają kobiety, które jednocześnie są w stosunku do nich nieco podejrzliwe. Zaczynają im jednak bardziej ufać, gdy wyglądają jak one same. Oznacza to, że podobieństwo anuluje niedostatek zaufania lub że kobiety czują się lepiej dopasowane z mężczyznami, którzy przypominają je z wyglądu, ponieważ jeśli ludzie są do siebie podobni, przyciąganie może być wzajemne – wyjaśnia dr Tamsin Saxton.
Wg psycholog, opisywane zjawisko jest widoczne wśród gwiazd. Pod względem wyglądu dopasowali się m.in. Vanessa Paradis i Johnny Depp, David i Victoria Beckhamowie oraz Katie Holmes i Tom Cruise.
Kiedy ludzie oceniają, co jest atrakcyjne, muszą wziąć pod uwagę wiele różnych czynników. Co jest jednak najciekawsze, męskość była dla kobiet ważniejsza niż to, czy mężczyzna wyglądał jak one – podsumowuje Craig Roberts z Uniwersytetu w Liverpoolu.
Komentarze (4)
mikroos, 17 sierpnia 2009, 12:10
Ciekawe badanie, chociaż zastanawiają mnie dwie kwestie:
1. Jak to się ma do ogólnej tendencji organizmów żywych do "mieszania" możliwie różnych od siebie wariantów genów?
2. Czy nie stało się przypadkiem tak, że przyczyną spadku atrakcyjności była sama modyfikacja wizerunku? Jeżeli obróbce poddawano w równej proporcji twarze podobne i niepodobne do twarzy kobiet biorących udział w studium, wtedy pewnie wszystko byłoby ok, ale niewykluczone, że popełniono błąd.
Jurgi, 17 sierpnia 2009, 13:23
To się nazywa miłość własna.
Czy robiono podobne badania z udziałem mężczyzn?
Arkadi9, 17 sierpnia 2009, 16:23
Witam.Podobne kwestie poruszył Anton La Vey w książce "Współczesna Czarownica".Zacytuje fragment :"W każdym mężczyznie znajduje się wzór jego idealnej kobiety,choć większość z nich tego nie wie.I po to by ją zaspokoić szukaja ją w świecie zewnętrznym,nie mając pojęcia , że tak naprawdę poszukują tylko kopii swej wewnetrznej kobiety.A kiedy już ją znajdą, czują się zniewoleni jej urokiem.Dlatego też wystarczy nauczyć się nasladować kobietę, którą dany mężczyzna nosi w sobie, by otrzymać wszystko, co drugi człowiek może nam ofiarować"
lililea, 19 sierpnia 2009, 10:38
Ta ale w tej książkę obraz idealnej kobiety który nosi jest przeciwieństwem mężczyzny a nie podobieństwem i według autora odnosi się to też do kobiet, a więc wniosek jest przeciwny niż w cytowanych badaniach.