Zdradliwa broda
Według psychologów, kobiety z wydatnymi brodami są bardziej aktywne seksualnie i częściej zdradzają niż ich delikatniej zbudowane koleżanki. Płacą za to jednak dość wysoką cenę – mężczyznom szukającym partnerki do długoterminowego związku wydają się one mniej atrakcyjne (Personality And Individual Differences).
Masywniejsza broda to skutek wyższego poziomu testosteronu. Męski hormon zwiększa też seksualną pewność siebie kobiet.
Kanadyjsko-amerykański zespół zadawał młodym kobietom pytania dotyczące doświadczeń seksualnych oraz fantazji erotycznych. Mężczyźni mieli zaś określić, jak bardzo by chcieli, by dana osoba została ich partnerką życiową.
Okazało się, że panowie odrzucali panie o zmaskulinizowanych rysach twarzy. Działo się tak zapewne z powodu obaw przed zdradzeniem. Psycholodzy uważają, że to ewolucja popycha mężczyzn w stronę kobiet, które z dużym prawdopodobieństwem urodzą dzieci tylko jednemu partnerowi.
Wyniki sugerują, że informacje na temat kobiecej swobody seksualnej, powiązanej z ryzykiem niewierności, można wyczytać z rysów twarzy. Im są one bardziej męskie, tym mniej pewności w związku.
Komentarze (30)
este perfil es muy tonto, 2 lutego 2009, 14:59
według mnie blędne rozumowanie--> nie chodzi o obawę o ewentualna zdradę, spojrzmy prawdzie w oczy: kobiety z testorenem,zarostem --są mniej atrakcyjne! a przeciez potencjalnego partnera najpierw wizualnie oceniamy, potem poznajemy wnętrze, osobowość czy mozliwości seksualne...
mikroos, 2 lutego 2009, 15:01
Popieram Antyszweda. Poza tym nie rozumiem, dlaczego mężczyzna miałby dążyć do poszukiwania partnerki wiernej, skoro sam ewolucyjnie jest jednak stworzony raczej do poligamii.
este perfil es muy tonto, 2 lutego 2009, 15:34
Boże moja dziewczyna pisze z mojego konta ;D buziaki Bejbik :-*
jak nie rozumiesz?jak będzie miał niewierną dziewczynę a będzie z nią w stałym związku to będzie poświęcał swój czas wychowaniu nie swoich dzieci-proste i logiczne
a kobiety "męskie" być może też częściej chcą seksu bo jako mniej atrakcyjne mają mniejsze szanse na faceta
mikroos, 2 lutego 2009, 15:38
Problem w tym, że patrząc na sprawę czysto biologicznie, facet wcale nie ma interesu w wychowywaniu potomstwa
P.S. Pozdrowienia dla Antyszwedki A może tak założysz własne konto i zostaniesz tu na dłużej?
shoegazer, 2 lutego 2009, 19:42
kobieta z testosteronem też nie ma interesu w wychowywaniu potomstwa
mikroos, 2 lutego 2009, 19:52
Ale instynkt macierzyński u kobiety z wysokim poziomem testosteronu wciąż jest wielokrotnie wyższy, niż u typowego faceta.
Gość macintosh, 2 lutego 2009, 19:54
czy ja mam estrogen?
(nie mam cech kobiecych, pytam, bo wiem ze przeciętnie od kobiety równej mi masą mam 20x więcej hormonu wojownika)
czy Amazonki istniały?
miały więcej testosteronu czy ćpały i brały jakieś roślinne sterydy?
mikroos, 2 lutego 2009, 20:17
@mac
tak, masz. Oczywiście jest go mniej, ale jest.
inhet, 2 lutego 2009, 21:07
To nie jest symetryczne - on chce nie być wierny jednej, ale ona ma być wierna jednemu. Inaczej nie powstałyby haremy, strzeżone przez eunuchów.
mikroos, 2 lutego 2009, 21:10
Ten argument byłby uprawniony, gdyby mężczyzna rzeczywiście dążył do zatrzymania danej kobiety przy sobie. Jeżeli chce ją, za przeproszeniem, tylko zaliczyć i odstawić, moim zdaniem wierność nie odgrywa tutaj żadnej roli.
inhet, 2 lutego 2009, 21:40
On dąży do wyprodukowania możliwie dużej liczby dzieci. Wprawdzie nie interesują go wszystkie, jakie spłodzi, ale nad niektórymi roztacza opiekę i chciałby mieć pewność, że właśnie te są akurat jego.
mikroos, 2 lutego 2009, 22:00
Gdyby chciał zatrzymać daną kobietę choćby na tydzień, żeby na pewno była już po owulacji, wówczas zgodziłbym się z Tobą. Tymczasem, mówiąc brutalnie, tu nie chodzi nawet o zdobycie kobiety, tylko dostępu do jej pochwy.
inhet, 2 lutego 2009, 23:58
Czasem niewątpliwie tak bywa, ale gdyby było to regułą, każdy chłop po stosunku wiałby od baby jak najszybciej po stosunku i jak najdalej. A tymczasem wielu zakłada z tymi kobietami rodziny - bo nie chodzi tylko o własny dostęp. ale także o wyłącznie własny. Choć oczywiście niekoniecznie do jednej... ;D
ZoodaVex, 3 lutego 2009, 19:14
Po pierwsze, skąd wniosek, że masywna broda to dużo testosteronu, przecież wiele innych rzeczy wpływa na budowę i rozwój ciała, a także że dużo testosteronu to niewierność kobiety? Po drugie, skąd wniosek, że mężczyźni widzą w "testosteronowej" brodzie zagadnienie natury ewolucyjnej (choćby nieświadomie)? To chyba redukowanie zjawisk kulturowych do przekazywania genów. Co by było, gdyby obok dziewczyn z wydatnymi brodami postawić dziewczyny, powiedzmy, 150-kilowe? Po trzecie, wyciąganie bardzo szerokich wniosków o naturze człowieka jest uprawnione dopiero wtedy, gdyby podobną próbę przeprowadzić w Afryce i Polinezji, w klasie niższej i wyższej, wśród plemion Australii i naftowej burżuazji itd. Ludzie bowiem nie dobierają się współcześnie na podstawie tego, co im nakazuje biologia, lecz na podstawie posiadanych, transmitowanych przez kulturę wzorów piękna, tego, co jest pożądane i uznane za atrakcyjne w danym czasie i miejscu. Oczywiście przekazywanie genów dla ludzkiego zwierzęcia jest sprawą zasadniczą, ale kultury nie można sprowadzić do brody i hormonów.
mikroos, 3 lutego 2009, 19:54
Ale testosteron wyraźnie wpływa na zmianę kształtu twarzy, więc z dużym prawdopodobieństwem można to założyć. Poza tym to się dzieje podświadomie, więc nie masz na to dużego wpływu.
Bo w głębi ciągle jesteśmy zwierzętami i dotyczy to obu płci Ty piszesz piękne słowa o kulturze, a fakty są takie, że ogromną większość facetów kręcą kobiety z wcięciem w talii, a kobiety lubią facetów o klatce szerszej od talii Tak samo kręci nas symetria twarzy, duże oczy itp. Nie przeskoczysz tego
Ten argument akurat jest całkowicie pozbawiony sensu. Nie mierzymy, co odstrasza najbardziej na świecie, tylko czy broda odstrasza, czy nie. Inna rzecz, że kłócisz się z jasnymi wynikami bardzo prostego eksperymentu, co przypomina nieco krzyczenie, że Słońce musi krążyć wokół Ziemi, bo Ty tak uważasz
este perfil es muy tonto, 4 lutego 2009, 17:09
"Dobrze mówisz",tylko że wydaje mi się że również kultura wpływa na postrzeganie piękna(wystarczy spojrzeć na wygląd aktorek,modelek w ciągu lat),myślę, że zagadnienie postrzegania uwarunkowanego biologicznie i kulturowo jest bardzo ciekawym problemem,z jednej strony ciężko ustalić granice i wpływ poszczególnego postrzegania,poza tym wydaje się że samo kulturoznastwo i antropologia mają ze sobą problemy i ze ścisłością swojej nauki,a często jakby głębiej podrążyć to znajdzie się ścisłe,zmatematyzowane,socjobiologiczne,ewolucyjne uzasadnienie kultury
ZoodaVex, 4 lutego 2009, 22:01
O tym właśnie mówię: co to znaczy 'nas'? 'Ogromna większość'? 'Fakty'? 'Kobiety lubią'? Wszystko to odnosi się do wąskiego kręgu ludzi w bardzo określonym czasie. Badanie opisane w artykule dotyczy tej właśnie wąskiej grupy z konkretnego kręgu kulturowego, a badacz usiłuje rozciągać wnioski na całą populację ludzką - to jest całe moje zastrzeżenie do nieistniejącego, a imputowanego nam uniwersalizmu biologicznego w postrzeganiu czegoś, co jest kulturowo uwarunkowane (kobiecego piękna).
mikroos, 4 lutego 2009, 22:05
Symetria akurat jest uznawana za atrakcyjną w każdym kręgu kulturowym, co nietrudno wyjaśnić - świadczy o prawidłowym i harmonijnym rozwoju.
este perfil es muy tonto, 5 lutego 2009, 01:42
no i jeden z was mówi znowu "tylko kultura"a drugi"tylko natura" :-\
waldi888231200, 7 lutego 2009, 16:51
Jedno i drugie wypływa z PM.
mikroos, 9 lutego 2009, 14:20
Ja nie mówię, że tylko. Ale zwróć uwagę na to, że po "sezonie" na anorektyczne modelki coraz częściej widać dziewczyny szczupłe, ale jednak nie przeraźliwie chude, jak jeszcze parę lat temu. I to się cyklicznie powtarza: najpierw jest jakaś udziwniona moda (z ekstremalnymi postaciami, jak ideał kobiety barokowej), a potem wraca jednak zawsze to samo, czyli kobieta szczupła i proporcjonalna. Moim zdaniem świadczy to o tym, że na zmianę próbujemy oszukać naturę, a potem i tak wracamy do tego, co fizjologicznie wydaje się być optymalne.
ZoodaVex, 10 lutego 2009, 19:59
Ja też nie mówię 'tylko', podstawa biologiczna jest bardzo ważna, chodzi mi o to, że niektóre rzeczy naprawdę nie dotyczą całego gatunku ludzkiego dlatego, że przebadano stu Amerykanów. Co do cyklicznego powrotu do tego samego, wpadamy w pułapkę definicyjną słów 'dziwność' i 'normalność'. Zresztą nie da się wyznaczyć nie 'oszukanego', 'naturalnego' środka. A i te powroty, jak przejrzeć żurnale, są wysoce wątpliwe.
Człowiek nadaje naturze sensy - będzie ją zawsze widział przez pryzmat swojego kulturowego uposażenia (tu: mody, trendów).
thibris, 14 lutego 2009, 18:24
To ja tylko na sekundkę... Jeśli dobrze zrozumiałem między wierszami, to według was faceci uważają kobiety z wydatniejszą brodą (wcale nie chodzi o zarost) za mniej atrakcyjne. Według mnie badanie nic takiego nie mówi - wręcz przeciwnie. Faceci testosteronowe kobiety postrzegają jako co najmniej na równi atrakcyjne z resztą, lecz obawiają się ich niewierności w związku. Tu może kryć się nie sama potencjonalna niewierność tych kobiet co ich władczość - czyżby tego się bali ? Gdyby te kobiety nie były postrzegane jako atrakcyjne/atrakcyjniejsze to nie miały by większych od koleżanek podbojów seksualnych. Chyba że znów w grę wchodzi ich władczość i umiejętność polowania na słabe męskie sztuki...
este perfil es muy tonto, 14 lutego 2009, 23:51
wiesz generalnie wydaje mi się że kobiecie stosunkowo łatwo znaleźć przelotnego faceta niż na odwrót,więc "brodata" nie będzie miała specjalnie z tym problemów