Dzielenie dzieleniu nierówne
Gdy ludzie rozważają, jaki podział jest, wg nich, sprawiedliwy, biorą pod uwagę rodzaj rozdawanych dóbr. Jeśli coś jest wartością samą w sobie – np. jedzenie czy dni wolne – z większym prawdopodobieństwem akceptują wersję "wszystkim po równo". Jeśli jednak coś, np. pieniądze, punkty na karcie czy bony, ma wartość wyłącznie wymienną, sprawiedliwość zaczyna być rozumiana bardziej rynkowo: wynagrodzenie powinno być uzależnione od wkładu w realizację przedsięwzięcia.
Profesor Sanford DeVoe z Uniwersytetu w Toronto wyjaśnia, że jeśli wartość czegoś tkwi wyłącznie w możności dokonania wymiany, a tak właśnie mają się sprawy z pieniędzmi, alokacja tego typu dóbr aktywuje tzw. mentalność rynkową i naprawdę uruchamia silne normy dotyczące wkładu i wysiłku prowadzącego do nagrody.
Taki sam schemat odnosi się również do sytuacji negatywnych. Gdy firma chce zmniejszyć koszty, szefowie powinni raczej pomyśleć o wysłaniu wszystkich na urlop tej samej długości niż o równym przycięciu pensji, ponieważ przy drugim scenariuszu u wielu osób pojawiłoby się poczucie głębokiej niesprawiedliwości.
Komentarze (2)
mruk, 14 grudnia 2009, 17:20
W ogólności jest tak, że gdy trudniej o konsekwencje, z powodu choćby obowiązujących reguł, wtedy niektórzy nie mają oporów przed wykorzystywaniem możliwości. Dotyczy to także np. użycia siły, czy broni.
Groteskowy, 14 grudnia 2009, 18:31
Nie wynika to przypadkiem raczej z tak prostej różnicy, jak ta, że:
- Nie uważamy, ażeby ktokolwiek zasługiwał na brak jedzenia
- Nie uważamy, ażeby ktokolwiek zasługiwał na brak czasu dla siebie
Po prostu dlatego, że nie istnieje żaden powód jaki byśmy uznali za dostateczny. Nie uznajemy za taki również "bezrobocia", czy wykonywania najbardziej chociażby "leniwych" zawodów. Jedzenie, czy wolny czas uważamy za podstawowe dla jakości ludzkiej egzystencji, za "prawa człowieka", rzeczy jakie - gdyby świat nie był okrutny - powinny nam się należeć same przez się.
Natomiast nie ma też powodu, ażeby nie otrzymywać godziwej i proporcjonalnej zapłaty za wykonaną pracę.
_________________
Nie ma tu mowy o dobrach wymiennych/niewymiennych, lecz o elementarnych i luksusowych, o takich których brak narusza jakość ludzkiego życia w samych podstawach i takich, które są "przyprawą", nie każdego muszą interesować i bez których w gruncie rzeczy można się obyć. Jeśli ktoś stwierdza, że pieniądze nie powinny być dzielone równo, to nie twierdzi przecież tym samym, że słuszne jest to, że ktoś może nie mieć ich wcale i przymierać głodem.