Taniec mrugania
Oglądając film, nieświadomie kontrolujemy mruganie, by nie stracić ważnego momentu. Co więcej, wszyscy ludzie reagują w podobny sposób, przez co całe kino mruga niemal jak jedna osoba (Proceedings of the Royal Society B).
Tamani Nakano z Uniwersytetu Tokijskiego wyjaśnia, że przy każdym mrugnięciu przepływ informacji wzrokowej ustaje na mniej więcej 450 milisekund. W ten sposób tracimy do 6 s z każdej minuty, a w ciągu 150-minutowego filmu mamy zamknięte powieki aż przez 15 minut. Jak zatem nie stracić wątku, zwłaszcza podczas dynamicznych filmów akcji lub takich, których scenarzyści postarali się o skomplikowanie fabuły? Japończycy postanowili to sprawdzić, obserwując reakcje ochotników w 3 sytuacjach: 1) podczas oglądania komedii niemej z rozbudowaną narracją bądź 2) klipu przedstawiającego akwarium (bez narracji) oraz 3) słuchania audiobooka.
Po pierwszym razie naukowcy zyskiwali punkt odniesienia. Odtwarzając później nagrania, patrzyli, czy ludzie mrugają w tych samych, czy w innych momentach. Okazało się, że we wszystkich 3 przypadkach istniała silna korelacja między mrugnięciami podczas pierwszego zetknięcia z filmem/ścieżką dźwiękową a "czasowaniem" w ramach następnych sesji. Nakano podkreśla, że mrugamy tak często, iż prawdopodobieństwo powtórzeń wzorca jest wysokie. Po statystycznym przefiltrowaniu surowych danych ustalono jednak, że podczas oglądania niemej komedii synchronizacja występowała w 23-31% mrugnięć. Nie stwierdzano jej zaś w ogóle ani w przypadku klipu z akwarium, ani audiobooka.
Japończycy twierdzą, że zsynchronizowane mrugnięcia pojawiały się punktach nieuznawanych za krytyczne: podczas podsumowania sekwencji wydarzeń lub gdy główny bohater znikał z wizji.
Komentarze (3)
Faja, 30 lipca 2009, 14:16
To wiele wyjaśnia między innymi to dlaczego wydaje mi się że widzę nowe sceny filmie gdy oglądam go drugi raz w domu na dvd.
macintosh, 30 lipca 2009, 14:26
thibris, 4 sierpnia 2009, 13:00
Te nowe sceny na pewno nie mają nic wspólnego z mruganiem w kinie.
Raz - oglądając film na telewizorze/wyświetlaczu w domu też mrugasz.
Dwa - sceny te musiałyby trwać krócej niż 450 milisekund. Standardowy film ma około 24 klatek na sekundę, nawet jeśli założymy że będzie to 30 klatek na sekundę, to tracisz przy mrugnięciu max 13 klatek. Jeśli te sceny nie są przekazem podprogowym to pewnie spałeś w kinie