Tryb życia oddziałuje na geny
Globalne zmiany stylu życia, które obejmują zdrowszą dietę i zwiększenie aktywności fizycznej, wpływają korzystnie nie tylko na fizjologię, ale wywołują też sporą rewolucję na poziomie genetycznym (Proceedings of the National Academy of Sciences).
Amerykańscy naukowcy przeprowadzili niewielkie badanie. Wzięło w nim udział 30 mężczyzn z nowotworem prostaty niskiego ryzyka, którzy zrezygnowali ze standardowego leczenia, tj. operacji, naświetlania lub terapii hormonalnej. Zamiast tego zdecydowali się oni na 3-miesięczną gruntowną zmianę stylu życia. Od tego momentu ich jadłospis miał obfitować w warzywa, owoce, pełne ziarna, rośliny strączkowe i produkty sojowe. Poza tym zobowiązali się do codziennego umiarkowanego wysiłku fizycznego, np. półgodzinnych spacerów, a także poświęcania godziny jakiejś metodzie radzenia sobie ze stresem, np. medytacji.
Zaobserwowano u nich szereg korzystnych zjawisk, m.in. obniżenie ciśnienia krwi i spadek wagi. Zmieniła się też aktywność kilkuset genów: 48 uległo włączeniu, a aż 453 wyłączeniu. Aktywność genów zapobiegających zachorowaniu wzrosła, podczas gdy genów predysponujących do różnych chorób, w tym nowotworów prostaty i piersi, zmalała.
Pracami zespołu naukowców kierował dr Dean Ornish, szef Instytutu Badań z Zakresu Medycyny Prewencyjnej w Sausalito w Kalifornii.
Ornish jest bardzo podekscytowany uzyskanymi rezultatami. Zauważa, że obalają one podstawowy argument osób, które twierdzą, że nie mogą nic zrobić, jeśli urodziły się z określonym zestawem genów. Okazuje się, że mogą, w dodatku stosunkowo szybko i w prosty sposób. Implikacje naszych badań nie ograniczają się tylko do mężczyzn z nowotworem prostaty.
Powody, dla których badani przez Ornisha mężczyźni, zrezygnowali z konwencjonalnego leczenia nie miały nic wspólnego z celem opisywanego eksperymentu. Wszyscy zgodzili się na biopsję przed i po zakończeniu 3-miesięcznego studium.
Komentarze (15)
Gość fakir, 18 czerwca 2008, 21:42
To istotnie intrygujące. Nie dziwi mnie, że część genów ulega wyłączeniu a inna włączeniu po radykalnej zmianie odżywiania bo konieczna jest chociażby zmiana enzymów. Dziwi mnie tak duża ilość genów wyłączonych. Co może być przyczyną tak dużej aktywność genów gdy ożywiamy się inaczej. Jeśli nie wynika to z bardziej złożonych reakcji gdy wykorzystujemy białka zwierzęce to z czego?.
mikroos, 18 czerwca 2008, 22:05
Być może wynika to z faktu, że zastosowanie poprawnej (czytaj: urozmaiconej) diety umożliwia organizmowi zaprzestanie syntezy niektórych związków, które będą wraz z pożywieniem dostarczone wraz z pożywieniem. Przecież metabolizm to w rzeczywistości generowanie koktajlu związków chemicznych. W związku z tym możliwe jest, że im więcej róznych pokarmów przyjmujemy, tym więcej elementów tego koktajlu dostarczamy w gotowej postaci i organizm nie musi trudzić, by je wytwarzać.
Gość fakir, 18 czerwca 2008, 22:14
To może być prawda. Tylko tych genów jest 10 razy więcej.
mikroos, 18 czerwca 2008, 22:30
Ale dobór analizowanych genów nie był przypadkowy, więc nie możesz ich ot tak sobie zliczać. Najwidoczniej organizm na naprawdę dużą paletę możliwości walki z nowotworem, tylko ludzie poprzez nieodpowiednią dietę marnują jego potencjał.
Gość fakir, 18 czerwca 2008, 23:03
Tego nie zrozumiaałem. Proszę szerzej.
Dziwi mnie taka ilośc genów wyłączonych. Tak jakby ten potencjał się zmniejszał przy diecie odpowiedniej.
mikroos, 18 czerwca 2008, 23:13
Mówię o tym, że nie możesz się sugerować tym, że genów wyłączających się było więcej, bo badanie nie objęło całego genomu. To, że w badanej grupie było ich więcej, nie oznacza jeszcze, że wszystkie geny wykazują tę samą tendencję. Inna sprawa, że w tkance nowotworowej masz zdecydowaną tendencję do wzrostu ekspresji genów, a nie do jej spadku. Nic więc dziwnego, że poprawie stanu zdrowia towarzyszy raczej spadek ogólnej aktywności genów, a nie jej dalszy wzrost.
A może właśnie jest przeciwnie? Być może te geny, które są nadmiernie aktywne, zostają wyciszone, a te nieliczne aktywne odpowiadają za ten potencjał. Przecież nowotwór nie powstaje dlatego, że komórka osłabia swój metabolizm, tylko wręcz przeciwnie - nadmiernie się rozwija i dzieli, a przez to musi "nadążać" z syntezą potrzebnych związków.
Gość fakir, 18 czerwca 2008, 23:26
Dziękuję. Wyjaśniłeś mi.
mikroos, 18 czerwca 2008, 23:27
Jest mi bardzo miło, że mogłem pomóc
syzu, 18 czerwca 2008, 23:53
Jesteś tym co jesz. Dość adekwatne.
krzysiek, 19 czerwca 2008, 03:30
Nie podano ile u ilu osób zaobserwowane takie zmiany ani jak po eksperymencie miał sie nowotwór.. no i tak właściwie nie wiadomo co miało wpływ na wynik eksperymentu, dieta, medytacja, czy ruch na świeżym powietrzu, a może byliśmy tyko świadkami placebo
waldi888231200, 25 czerwca 2008, 01:50
Zmiana obszaru obsługiwanego PM prowadzi do zmian w oganiźmie , urlop to ważna rzecz. 8)
syzu, 25 czerwca 2008, 16:57
wyjdzie w praniu
Jarek Duda, 30 czerwca 2008, 08:26
To radzenie sobie ze stresem też może być tutaj kluczowe ... jest on dość skomplikowanym przełącznikiem w stan wyższej aktywności - pewnie parę genów aktywuje. Współczesny człowiek ma często tendencję do włączania tego stanu na stałe ... a ewolucyjnie chyba raczej był zaprojektowany na krótkie okresy, w których są wyższe priorytety niż walka z komórkami potencjalnego nowotworu...
Dalej sportowy tryb życia - trochę zmienia strategie metaboliczne - kilka dodatkowych przełączników. Wymaga lepszego funkcjonowania całego organizmu - naprawy, wymiany poszczególnych komórek, co w zasiedziałym trybie życia jest energetycznie niekorzystne.
syzu, 30 czerwca 2008, 17:54
Co w zasiedziałym trybie życia jest jedyną metodą do pobudzenia śmierci i narodzin nowych komórek.
Acrux, 7 lipca 2008, 22:16
Ja jem tyle różnych potraw, że już nie wiem czym (lub kim?) jestem .