Pierwszy interaktywny horror
"Ostatnia rozmowa" (Last call) to trailer pierwszego interaktywnego horroru na świecie. Został wyprodukowany dla należącego do NBC Universal kanału telewizyjnego 13th Street.
Widzowie w kinie czy na festiwalu filmowym dostają ulotki zachęcające do wysłania numeru telefonu komórkowego do bazy danych. Następnie oprogramowanie losuje kogoś i do niego dzwoni. Bohaterka stwierdza na wstępie "Bez ciebie zginę" i zaczyna zadawać różne pytania, np.: "Gdzie jestem?", "Skręcić w prawo czy w lewo/iść w górę czy w dół?", "Co mam zrobić?". Moduł rozpoznawania głosu przekształca odpowiedzi w instrukcje, a program wybiera odpowiednią scenę.
W zależności od tego, kto kieruje poczynaniami bohaterki, film może się skończyć happy endem bądź krwawą rzezią. Dziewczyna przemieszcza się po zrujnowanym sanatorium, podejmuje też decyzje, czy pomagać napotkanym po drodze innym ofiarom.
Komentarze (15)
KONTO USUNIĘTE, 19 marca 2010, 20:21
Skończy się jak w Eksperymencie Milgrama,bo przecież kto uczestniczy w horrorze aby "podejmować też decyzje, czy pomagać napotkanym po drodze innym ofiarom."
Jurgi, 19 marca 2010, 20:46
Opis brzmi jak implementacja klasycznych gier tekstowych (wg obecnego nazewnictwa: interactive fiction) z filmowymi scenami zamiast opisów i statycznych ilustracji.
czesiu, 19 marca 2010, 22:36
Nie było już podobnego programu parę lat temu na TVP, gdzie widzowie wybierali jak dalej potoczy się fabuła filmu? (przesiadając się pomiędzy trybunami z opcją A i ...?
sylkis, 21 marca 2010, 13:25
tez mi nowosc, juz daaaaaaaaawno temu w takie filmy-horrory gralem na necie.
mikroos, 21 marca 2010, 15:00
A ja się wyłamię i stwierdzę, że nawet jeśli faktycznie koncepcja nie jest nowa, to mimo wszystko jest to ciekawa inicjatywa. Martwię się jedynie o to, że całość może być niedostatecznie dynamiczna. Poza tym atmosferę będzie można łatwo schrzanić jakimś zabawnym albo mocno obciachowym dzwonkiem w komórce
thibris, 21 marca 2010, 17:53
Dzwonek w komórce to nic, a co jak ktoś z dwóch możliwości -"iść w górę czy w dół" będzie z uporem maniaka wybierał - "w bok" ? Ja bym tej pierwszoplanowej postaci proponował dzwonienie na policję, więc mógłbym popsuć cały seans. Znudzeni życiem ludzie może na to pójdą raz czy dwa, ale wieje nudą na kilometr.
czesiu, 21 marca 2010, 19:20
Podsumujmy minusy:
1) problem z wartkością akcji
2) niepotrzebne koszty prdukcyjne dla scen, które nigdy nie zostaną pokazane
3) ludzie nawet bez interakcji chodzą na filmy do kina
podsumujmy plusy:
1) większość będzie mogła decydować o "przebiegu akcji"
2) ? - no właśnie kto widzi jakieś dodatkowe plusy tego rozwiązania?
wilk, 21 marca 2010, 20:37
Ja chcę żeby Freddy do mnie zadzwonił. ;]
KONTO USUNIĘTE, 21 marca 2010, 22:27
Ponieważ ma to być horror,będzie do wyboru:
uciąć piłą spalinową lewą nóżkę lub prawą nóżkę.
Jurgi, 23 marca 2010, 11:20
Kojarzycie stare gry książkowe — paragrafówki? Wojownik autostrady, seria Wehikuł czasu, Dreszcz… Możliwe, że konstrukcja takiego filmu będzie podobna. Choć w grach można było się zapętlić i grać bardzo długo lub w nieskończoność… w filmie trzeba będzie zapobiec takiej sytuacji.
czesiu, 23 marca 2010, 14:07
Tak ironicznie - nie będzie z tym najmniejszego problemu - w końcu ile razy można obcinać głowę tej samej osobie?
Mirethil, 23 marca 2010, 20:01
Generalnie sadze, ze to będzie dość nudny projekt, ale sadze, ze potrzebny. Byc może ktoś wpadnie na tej postawie na coś o wiele ciekawszego i może bardziej interaktywnego.
W każdym razie czynnik widowni w tym przypadku może popsuć chyba wszystko. Generalnie jak trafi na jakiegoś trefnisia, to szybciej się to zmieni z komedie niż horror. Choć kto wie.. Może i na odpowiedzi, których nie ma w bazie danych, tez są jakieś czynności aktora.
Generalnie, chyba bym się nie wybrała.
wilk, 23 marca 2010, 21:55
Np. horror inscenizowany na bieżąco. Byłoby co prawda problem związany z brakiem postprodukcji, zapewnieniem odpowiednich plenerów (np. sama opuszczona fabryka, dom lub las nie wystarczą) oraz filmowaniem tego (choć może być to przecież "z ręki" jak BWP), ale ile byłoby frajdy. ;]
Mirethil, 27 marca 2010, 02:25
To może od razu np. eRPeGa na żywca. Wynająć Bruce'a Willisa jako SMG i jazda na jakieś opuszczone japońskie domy na środku pola.
Jurgi, 30 marca 2010, 17:01
E, na każdym chyba konwencie fantastyki są organizowane LARPy. Nie trzeba nic więcej kombinować.