Fałszywe porady dietetycznych influencerów
Badania przeprowadzone na University of Glasgow wykazały, że 90% influencerów zajmujących się dietetyką i odchudzaniem udziela fałszywych porad. Naukowcy przyjrzeli się tym brytyjskim influencerom, którzy posiadają co najmniej 80 000 fanów w co najmniej jednym medium społecznościowym i zajmują się dietą odchudzającą.
Stwierdziliśmy, że większość takich osób przekazuje informacje, które nie mogą zostać uznane za wiarygodne, często przedstawiają opinie jako fakty, a ich porady nie są zgodne z uznawanymi standardami odpowiedniego odżywiania się. To potencjalnie szkodliwe, gdyż docierają oni do szerokiej rzeszy odbiorców, mówi główna autorka badań, Christina Sabbagh.
Naukowcy sprawdzali, czy zalecenia influencerów były jasne, wiarygodne, zgodne z obecnym stanem wiedzy i czy opierały się na dowodach naukowych. Uznawano, że influencer przeszedł test, jeśli spełniał co najmniej 70% kryteriów. Dla każdej z wziętych pod uwagę gwiazd mediów społecznościowych szczegółowo przeanalizowano ostatnie 10 przepisów. Badano je pod kątem kalorii, zawartości węglowodanów, tłuszczów, białek, białek nasyconych, włókien, cukru i soli. Okazało się, że 8 na 9 influencerów nie spełniało nawet 70% kryteriów.
Aż pięciu z nich przedstawiało opinie jako fakty naukowe lub też nie dostarczyło dowodów na poparcie swoich twierdzeń. Porady żadnego z influencerów nie były zgodne z zasadami zdrowego odżywiania się.
Test, z wynikiem 75% przeszedł tylko jeden influencer, któy był z zawodu dietetykiem. Najmniej wiarygodny, z wynikiem 25%, był influencer, który nie miał żadnych kwalifikacji zawodowych do udzielania porad dietetycznych.
Blogi influcerów nie są wiarygodnym źródłem informacji na temat utrzymania prawidłowej wagi. W obliczu epidemii otyłości uważamy, że influencerzy powinni mieć obowiązek spełniania odpowiednich kryteriów naukowych i medycznych by móc udzielać online'owych porad, napisali autorzy badań.
To kolejny dowód na destrukcyjną siłę mediów społecznościowych. Każdy Tom, Dick czy Harry może napisać co mu ślina na język przyniesie i znajdzie ludzi, którzy mu uwierzą. Szczególny problem stanowi fakt, że mleko już się rozlało i narzucenie jakichkolwiek standardów jest mało prawdopodobne. Blogerzy będą bronili swojego prawa do wolności słowa, ale publikowanie bezwartościowych porad jest nie do obrony, skomentował Tam Fry, przewodniczący National Obesity Forum.
Komentarze (11)
Ksen, 10 maja 2019, 20:46
Ten sam influencer będzie podawał wiadomości o bardzo różnej wiarygodności:
…a wynika to najczęściej z tego, że jedni zrzynają od drugich, publikując to, co jest aktualnie chodliwe, bez specjalnego zastanawiania się nad prawdziwością swoich doniesień
Jajcenty, 10 maja 2019, 21:16
Ano. Spędziłem trzy bite miesiące przekopując się przez te stosy 'bro science'. Każdą podaną prawdę objawioną próbowałem potem weryfikować na pubmedzie. Kiedy już miałem wszystko ustawione przyszedł bodajże @dajmon i posprzątał linkiem do artykułu o (nie) prawdziwości badań naukowych. Także trzy miechy grzebania w łajnie poszło jak psu w... z powodu p-hackingu.
Ergo Sum, 11 maja 2019, 03:15
Pytanie JAK rozwiązać ten problem, bo jest on powszechny i nie dotyczy tylko diet. Uważam że odpowiednią metodą nie jest kara i ograniczenia, które spowodują jedynie odsianie najmniej sprytnych, a danie influencerom SZANSY na rozwój (z pewnym przymusem), tak aby podnosić ich kwalifikacje.
Flaku, 11 maja 2019, 13:02
Metody są. Edukacja społeczeństwa i nauczenie go weryfikacji informacji, a także tworzenie godnych zaufania instytucji krzewiących wiedzę w danej dziedzinie. Zakaz udzielania porad to jakiś totalitarny pomysł.
wilk, 11 maja 2019, 19:20
„influencer” to określenie analogiczne do „jestem blogerkom modowom”. Pusto w głowie, zareklamuję wszystko, za co zapłacicie. Bez wyjątku.
thikim, 12 maja 2019, 20:19
Czytaj: Najlepiej niech płacą za dopuszczenie do udzielania porad i pisania blogów po zdaniu u nas egzaminów. 100 funtów od łebka i papier damy.
Absolutnie nie. Odsieją jedynie tych co nie zapłacą
Jak to było?
Jedz co chcesz byle nie za dużo i nie jawnie rakotwórcze było. Większy wpływ na zdrowie będzie miał tryb życia.
Aktywność ruchowa, ale też bez schizy. 15 minut wysiłku intensywnego rano. Pół godziny umiarkowanego (szybki spacer wracając z pracy wystarczy) kiedy chcesz. I 15 minut intensywnego wieczorem
Tzn. z tym rano to już dla emeryta. Pracujący musi raczej wieczorem nadrobić.
W jedzeniu: dla łatwości ustal sobie coś co będzie miało powtarzalny rdzeń i dużo drobnych rzeczy na uzupełnienie braków. I tyle.
raweck, 13 maja 2019, 10:14
Jestem ciekawy, jak te statystyki wyglądałyby w Polsce
Warai Otoko, 13 maja 2019, 10:37
Bardzo ciekawy temat! Wiedziałem o tych błędach metodologicznych, ale nie wiedziałem, że nazywa się to p-hacking. Lecz mimo to bez obaw - metoda naukowa to nadal najlepsza metoda odsiewania/wykrywania fałszu W dużej mierze te błędy są redukowane przez weryfikacje wyników przez innych badaczy, lub za pomocą metaanaliz.
Pełna zgoda Pozostaje "tylko" kwestia metod tej edukacji i nauczania
Rowerowiec, 13 maja 2019, 12:40
Śmieszne, albo straszne jest to, że gdyby ktoś chciał zrobić z tego artykułu film w stylu nowoczesnego yt, to trwałby chyba pół godziny. Licząc żebranie o łapki i subskrypcje. Yt poza kilkoma kanałami nie ma dużej wartości. Poza tym, za prawdziwą merytoryczną treść trzeba płacić. Niestety nikt za darmo nie dzieli się wynikami i szczegółami badań naukowych. Kupuje o wielu lat czasopisma naukowe, a kiedyś kupowałem czasopisma specjalistyczne. Nigdzie w internecie nie znalazłem takich treści. Ludzie nie rozumieją że internet to tylko narzędzie do wymiany informacji. Powstał przecież do tych celów. Dobre jest to, że można kupić tanio za parę złotych starsze wydania wielu specjalistycznych pism i mieć jakieś pojęcie na dany temat. Czytanie niektórych chyba boli, co widać na filmach yt w stylu pokazu slajdów, gdzie w ciągu 20 minut jest pięć zdań. Podsumowując. Duża strata czasu dla małej ilości treści i to miernej jakości.
dexx, 13 maja 2019, 13:16
Specjalistyczne czasopisma są głównie dla specjalistów, a tu potrzeba kanałów popularnonaukowych. Niestety żeby w taki sposób przekazywać wiedz trzeba być nie tylko dobrym specjalistą ale posiadać umiejętność przekazywania wiedzy.
thikim, 13 maja 2019, 14:40
W podręcznikach chyba są takie metody. Problem w tym że gro społeczeństwa podręczników nie czyta.
W teorii to jest piękne. W praktyce do d...
Trzeba się pogodzić z tym że ludzie są jacy są a nie szukać n-tego sposobu na zmianę ludzi.
Akceptacja zamiast nachalnej propagandy jacy to ludzie nie powinni być.