Martwica skóry po chrzczonej kokainie
W USA odnotowano kilka przypadków ostrej reakcji skórnej po zażyciu kokainy chrzczonej lekiem weterynaryjnym o nazwie lewamizol. U chorych dochodzi do toksycznej nekrolizy naskórka. Autorzy raportu opublikowanego w czerwcu w Journal of the American Academy of Dermatology analizują 2 przypadki osób, które zgłosiły się na ostry dyżur w Torrance k. Los Angeles i 4 pacjentów z Nowego Jorku. U wszystkich po wciągnięciu narkotyku nosem lub po wypaleniu kraku na uszach i nie tylko tam pojawiły się czerwone łuszczące pęcherze oraz martwica.
Zwykle lewamizol jest stosowany jako środek do zwalczania inwazji nicieni żołądkowo-jelitowych i płucnych u bydła, owiec i kóz. Dr Noah Craft podkreśla, że choć problem celowo zanieczyszczonej kokainy wydaje się marginalny, tak naprawdę dotyczy całego społeczeństwa. Departament Sprawiedliwości twierdzi bowiem, że aż 70% amerykańskiej kokainy zawiera lek weterynaryjny. Tańsze wersje kokainy w 90% składają się wypełniacza, ale kiedyś była to nieszkodliwa soda, którą stosuje się do pieczenia ciast.
Badania na szczurach mogą wyjaśnić, z jakiego powodu kartele narkotykowe z Ameryki Południowej coraz chętniej sięgają po lewamizol. Niewykluczone, że dzieje się tak, gdyż lek działa na receptory mózgowe podobnie jak kokaina. Wykorzystując ten fakt, można spotęgować działanie narkotyku, zastępując część cennego proszku o wiele tańszym lewamizolem. Koszty zastosowania łatwo dostępnego zastępnika są wysokie, ale tylko dla klientów, gdyż już po 1-2 dniach od zażycia chrzczonego narkotyku rozpoczyna się nekroliza tkanek. Lewamizol może także zaatakować szpik kostny oraz układ odpornościowy osoby uzależnionej.
Skutki zażycia lewamizolu znikają po wydaleniu substancji z organizmu. Jeden z opisanych w artykule pacjentów zmienił dilera, a wtedy problemy skórne ustały. O zdarzeniu będą mu jednak przypominać blizny na skórze. Wszyscy eksperci twierdzą, oczywiście, zgodnie, że najlepiej w ogóle nie sięgać po narkotyki.
Komentarze (8)
este perfil es muy tonto, 4 lipca 2011, 22:17
legalizacja rozwiąże ten palący problem
wilk, 5 lipca 2011, 01:11
O i bardzo dobrze, niech narkosie sami się wytrują.
dygnitarz, 5 lipca 2011, 09:30
Gdy wciąganie nosem już nie wystarcza...
Gość simian raticus, 5 lipca 2011, 12:01
Dopóki narkotyki nie będą legalne to nie będzie dobrych ich na rynku czarnym. I tak państwo leczyć musi i ścigać dilerów. Będą meliny jak z gorzałą ruską czy fajkami i tak, bo jeszcze tańsze będą.
dagon, 5 lipca 2011, 14:02
Nie tyle co legalizacja jak raczej brak możliwości zakazywania czegokolwiek na własny użytek
mikroos, 5 lipca 2011, 21:50
Taką sytuację mamy praktycznie już teraz w Polsce. Nie bardzo rozumiem jednak, jakie ma to mieć przełożenie na jakość i czystość narkotyków, skoro wciąż nie jest ona kontrolowana z zewnątrz.
gravisrs, 6 lipca 2011, 09:32
Żaden rząd nie odważy się zalegalizować jakiejkolwiek substancji którą rozprowadzają mafijne kartele. Gdyby tak się stało co chwila spadały by rządowe tupolewy..
este perfil es muy tonto, 7 lipca 2011, 12:11
no mikroos ma trochę racji, na własny użytek robienie kokainy byłoby u nas trudne