Wszechkierunkowe koła do wszystkiego, co się na kołach porusza
Londyński wynalazca William Liddiard stworzył koła, które pozwalają samochodom osobowym przemieszczać się w dowolnym kierunku.
W odróżnieniu od innych wszechkierunkowych kół, moje nie wymagają, by samochód był do nich przystosowany [odpowiednio skonstruowany już w fabryce]. To pierwsze na świecie rozwiązanie do zamontowania we wszystkim, co [po prostu] ma koła.
Liddiard podkreśla, że jego koła są bardziej wytrzymałe, szybsze i precyzyjniej kontrolowane niż wcześniejsze tego typu propozycje. [Poza tym] mogą mieć te same cechy, np. bieżnikowanie, co zwykłe opony.
Projekt znajduje się na wczesnej fazie realizacji: prototypy Liddiard Wheels są dowodem na to, że koncepcję Brytyjczyka da się w ogóle wcielić w życie. Teraz wynalazca liczy na moc mediów społecznościowych, które pozwolą mu rozpropagować pomysł i ostatecznie znaleźć firmę skłonną do pomocy przy produkcji/komercjalizacji.
Komentarze (22)
Gość Astro, 30 czerwca 2016, 16:45
Obejrzałem filmik. Szybkość manewrowania nie powala, a i konstrukcja stawia dla mnie pod znakiem zapytania wytrzymałość opony. Przy okazji, czyżby to jakaś aluzja do Brexitu, czyli ministerstwa głupich kroków?
Poważniej, to może forumowi inżynierowie podpowiedzą mi, czy tylko ja mam dziwne wrażenie, że nieprawdą jest:
Nie szukałem jak to działa, ale potrafię wyobrazić sobie silnik elektryczny, który powoduje rotację "opony" na feldze, czy coś w tym rodzaju. To wymaga jednak sterownika i dodatkowej kablologii. Czyli wóz drabiniasty raczej odpada by to zamontować.
Oczywiście rozumiem, że w garażu pana Czesia nie takie rzeczy się składało.
tempik, 30 czerwca 2016, 17:11
ale dziwadło można cumować przy krawężniku jak 300m tankowcem zastosowań nie widzę, a widzę zagrożenia. nie chciałbym jechać autostradą 150km/h i mieć świadomość że puści blokada chociaż na 1 kole... prawdę mówiąc miałbym chyba dyskomfort nawet wolno tocząc się przez miasto
Anna Błońska, 30 czerwca 2016, 17:12
Zauważ, że jest mowa o fabryce Producent nie musi zmieniać projektu samochodu. Wygląda na to, że można toto zainstalować na własną rękę.
Gość Astro, 30 czerwca 2016, 17:23
Aniu, na własną rękę niemal każdy Polak robi jeszcze lepsze przeróbki (większości fabryk nawet o czymś takim nie śniła).
Polecę może małą przeróbkę rodem Top Gear
http://moto.onet.pl/top-gear-online-jak-samemu-zbudowac-samochod-elektryczny-s14e02/dk6f63
thikim, 30 czerwca 2016, 18:24
Od określenia czy to się nadaje do standardowej jazdy 150 km/h to są testy. Pomysł ciekawy. Ciekawe ile będą kosztować.
Naturalnie nie piszę się pierwszy na testy. Ale jeśli ludzie zaczną tym jeździć to po paru latach zależnie od ceny kto wie.
pogo, 30 czerwca 2016, 19:48
Ja się zastanawiam czemu to ma służyć w cywilnym samochodzie.
Do parkowania bokiem znalazłbym prostsze rozwiązania, łatwiejsze do zmontowania w garażu.
thikim, 30 czerwca 2016, 19:56
Znaczy się jakieś wysuwane koła na podwoziu?
pogo, 1 lipca 2016, 12:06
Oczywiście, ale za leniwy jestem aby teraz pisać w szczegółach jak to zrobić aby prawie nic miejsca nie zajmowały i były niemal niewidoczne.
Przemek Kobel, 1 lipca 2016, 12:40
Ależ oczywiście, że to wymaga przeróbek w fabryce. Przecież jest zakaz wystawania kół poza obrys karoserii, a to tutaj (pewnie napęd i jakieś przekładnie) wcina miejsce od wewnętrznej, i kółka się nie mieszczą. Kolejny problem, to tego raczej nie da się napompować (no chyba, że ktoś ufa takim zaworom, jak w piłkach), więc to nie jest opona, tylko jakaś dętka z wypełnieniem (spieniona guma?). A skoro tak, to ciekawe co będzie, kiedy to sparcieje, albo jak przyjdzie jakiś fajny mrozik. Trzymanie się drogi (nawet jeśli blokada opony okaże się skuteczna) w skali od 1 do 10 oceniłbym na zero.
I wszystko po to, żeby się łatwiej parkowało przy krawężniku?
glaude, 1 lipca 2016, 12:54
Rozwiązanie dobre jedynie do wózków inwalidzkich z napędem elektrycznym, zarówno 4- jak i 3-kołowych. Tam prędkości są na tyle małe, że nawet w przypadku awarii nie grozi potencjalnymi ofiarami śmiertelnymi. Nie wiem, czy sprawdziłoby się to w słynnym segway "Ginger" ze względu na jedną oś, ale można spróbować.
W każdym razie do transportu drogowego bym tego nie dopuścił.
lester, 1 lipca 2016, 13:28
Pomysł ciekawy ale IMO na tym koniec. Oprócz tego co już wcześniej napisano w komentarzach dodam swoje trzy grosze. W praktyce będzie pewnie problem z bieżnikowaniem - na razie to slicki, czyli nienadające się dla większości kierowców w większości przypadków. Kształt - torus ma zdecydowanie mniejsze pole kontaktu z nawierzchnią niż walec, a więc i mniejszą przyczepność. Poza tym spodziewam się kłopotów ze stabilnością boczą pojazdu. Przypuszczam, że może się kołysać na boki podczas szybszej jazdy. Zakręty - nie chciałbym, żeby nagle w precyzyjnie wymierzonym zakręcie tył samochodu nagle odjechał mi choćby 10 cm, a spodziewam się "popuszczania" takiej opony. Ponadto ponownie może pojawić się niestabilność boczna prowadząca do lekkiego kołysania pojazdu. Wielu kierowców nie pokonuje zakrętów płynnym ruchem kierownicy, tylko wykonuje mniejsze lub większe, ale skokowe, ruchy kierownicą. W praktyce zamiast po krzywej, jadą po linii łamanej i może dość do niekorzystnego rezonansu. I ostatnia uwaga - nie wierzę, że taka opona siedzi na feldze w sposób tak pewny jak tradycyjna. W szybkim lub gwałtownym zakręcie po prostu może zeskoczyć, sturlać się, z felgi.
Nie chcę wyjść na malkontenta, ale nie kupuję tego i za żadne skarby nie dałbym sobie zamontować w aucie. To ja już wolę dodatkowe kółka do parkowania bocznego, wysuwane hydraulicznie z podwozia. Albo po prostu 5 minut dłużej poszukać odpowiedniego miejsca do parkowania. Ciasna koperta może nie jest najłatwiejszym manewrem, ale bez przesady, da się to opanować.
ww296, 1 lipca 2016, 15:00
Rozwiązanie ciekawe ale oczywiście nieprzydatne do normalnych samochodów, normalnie użytkowanych. Ale oczywiście może być przydatne np dla wózków transportowych na magazynie czyli w przemyśle jak najbardziej.
ojciec detecktor, 2 lipca 2016, 17:18
Zamiast koło,powinno być kula,,,,,,ale nie w łeb tylko bardziejszy i bardziej wszechstronny element naszej kultury i postrzegania wszystkiego do okoła. naczy się mechanizm promienisty jak w przypadku(lub zamierzenie) naszego układu słonecznego,tzn.nie wszystkie jego(nasze) krawędzie są idealną kulą,lecz chciałby zwrócić uwagę an fakt rozchodzenia się energii po tzw wIELKIM wYBUCHU,ten wYbych rozszedł się promieniście po kątach asz po mld. lat zaczął się krystalizować jako pierwioniski (pierwiastki) i powinniśmy brać z tego procesu przykład? czy tylko naśladować płaską strukturę koła.
Rewolucja kopernikańska była zrozumiała tylko dla elit,teraz rozumiemy pojmowanie struktury 3D. h*ja rozumiemy,jako większość plebsu jesteśmy tylko w stanie zrozumieć gdzie leży koniec miesiąca i przynależna do niego jałmużna w postaci papierkowych śmieci zwanych zapłatą za czas(który nie istnieje)
Mechanizm Łągiewki jest mechaniczną przemianą energii w ruch obrotowy tegoż mechanizmu(nic tu nie wymyślimy)
Spróbujmy stworzyć łożyska 3D i mechanizm krążący w około nich?
glaude, 2 lipca 2016, 18:45
"Spróbujmy stworzyć łożyska 3D i mechanizm krążący w około nich?"
Ojciec detecktor
Zakładam, że żyroskop Ci nie wystarczy i oczekujesz czegoś bardziej spektakularnego?
"Publikujesz" tylko tutaj, czy gdzieś jeszcze? Wrzuć jakąś "linę", bo czasami mi się nudzi w pracy, a "dupo-godziny" muszę wysiedzieć. Czas by mi fajniej zleciał.
ojciec detecktor, 9 lipca 2016, 06:04
Jak ci sie nudzi to zacznij budować bombę atomową na forum i pytaj ile u-235 potrzebujesz do wyładowania entropii wszechświata.wszechświat "eksplodował" do punktu powstania samoświadomości, czyli człowieka,człowiek z przyzwyczajenia do instynktu kieruje sie tą samą zasadą . a NIEPORADNOŚĆ zbudowanej na tej zasadach cywilizacji skłania się do tego,że potrzebny jest odwrotny kierunek oddziaływania......czyż nie? implozja to synonim filozofii Buddyzmu(skłanianie sie ku własnemu wnętrzu)a symbolem jej jest brak oficjalnego państwa.
Implozja na przemian z eksplozją dzwiękową i mamy ogień w wodzie (sonoluminescencja) do tego fala stojąca i pozbywamy się grawitacji (żyroskop działa dzięki obciąganiu ziemskiemu)do tego dodajemy trzecią falę jako sumę dwóch poprzednich wartości (czyli 11khz i 22khz )lub ich rożnicę.
Moja babcia mowi: był Newton teraz jest Einstein a zaraz znowu przyjdzie Newton ,historia lubi się powtarzać....nie wiem o co jej chodzi ale robi dobrą karpatkę(ciasto kruche z kremem)
tu już nie chodzi o linę tylko o praktykę a linę rzuciłem w poprzednich tematach ale nikt nie zabił swoich ekstremistycznych instynktów...wybuchających supernowych dzieci w (nie) wolnym świecie.
Jajcenty, 9 lipca 2016, 08:30
Wszystko co napisałeś to sama prawda, jednak w tym miejscu muszę zaprotestować. Formalnie tylko spód jest kruchy, góra jest z ciasta parzonego.
glaude, 9 lipca 2016, 10:00
Spód i góra są kruche chyba w ptysiu.
Jednak różnica wysokości tych warstw w oddziaływaniu z grawitacją oraz faza kremu między nimi sprawia, ze sumarycznie to nie ten sam produkt. Niuanse stanowią o różnicy!
Światli ludzie o tym wiedzą i idą drogą niewydeptaną. Osiągnąć równowagę, to nie znaczy stać w miejscu. Wszechświat to ruch i jeśli sam się nie ruszasz, to pozwalasz porwać się innemu ruchowi - zewnętrznym siłom. Jeśli wiesz jaki skutek to wywoła, jesteś zwycięzcą, jeśli nie - przegranym.
Tak czy siak mozesz być zwycięzcą nie robiąc nic, jeśli wiesz co będzie na końcu. Bo otwarty umysł, nie znaczy przepełniony danymi, ani pusty. Dźwignij siebie, a udźwigniesz i wszechświat.
Jajcenty, 9 lipca 2016, 10:12
Wiem. Ale też jednocześnie nie wiem. Ta dychotomia ciąży na całym moim życiu, nigdy nie umiałem spojrzeć w zwierciadło Tao. A i nawet wnętrze mam brzydkie jak powiedział chirurg, który usunął mi wyrostek.
Oczywiście. Karpatka ma bardzo precyzyjną definicję.
Bywaj, muszę policzyć kafelki w kuchni.
glaude, 9 lipca 2016, 18:39
Jeszcze tylko muszę rozgryźć te kiloherce: "(11 khz i 22 khz lub ich różnicę)". Może wtedy dostąpię oświecenia?
Powieszę pranie. Czyste ciuchy moze oczyszczą mój umysł, a świeżość zapachu może ukoi me wzburzone namiętności? Cywilizacja jest mi to winna. Potęga imlozji odrodzi wszechświat!
Czuwaj!
Stanley, 10 lipca 2016, 12:57
Towarzyszu...ale dlaczego wy nie czuwacie?
Ojciec detektor = http://forum.kopalniawiedzy.pl/topic/26502-powa%C5%BCny-b%C5%82%C4%85d-w-te%C5%9Bcie-turinga/page-2?do=findComment&comment=118429
glaude, 10 lipca 2016, 15:13
O Turingu pisałem serio, tylko niezbyt dla innych precyzyjnie. Kilka lat temu (około 10) zamknięto pewne forum internetowe skupiające zainteresowanych relacjami mózgu/umysłu/AI. To tam dowiedziałem się od filozofów, matematyków i informatyków o mrówce Langtona, demonie Laplace'a, zombie problem itp. Z ich postów biła nabożność wielkości matematyki i logiki, i temu dałem upust w tamtym temacie, który zlinkowałeś.
Tutaj natomiast robiłem sobie zwyczajne żarty
Stanley, 10 lipca 2016, 16:10
Nie wnikam w Twoje posty w linkowanym temacie, nie rozumiem żartów, ponieważ nie doszukuje się logiki w wypowiedziach ojca detektora i mnie to zwyczajnie nie śmieszy. W logikę botów nie mam zamiaru wnikać.
Próbowałem nie zdał. Nie chciałem za bardzo offtopować, użyłem Twojego sformułowania i stylu wypowiedzi oraz prostego równania stawiając po ojca detektora na równi z testem turinga - dla was i dla moderacji.