Rzadka figurka ze starożytnego Egiptu uratowana przez miejscowego aukcjonera
Egipski kot z brązu z okresu XXVI dynastii, który prawie trafił do kontenera na śmiecie, został sprzedany za 52 tys. funtów.
Figurkę odkryto podczas sprzątania domu w Kornwalii. Choć oczekiwano, że jej cena na aukcji sięgnie 5-10 tys. GPB, prominentny marszand z Londynu zapłacił za nią 5-krotnie więcej.
Sprzedażą zajmował się dom aukcyjny Davida Laya. Popiersie kota, w którym nie brakowało nawet złotych kolczyków, należało kiedyś do Douglasa Liddlla, byłego dyrektora zarządzającego Spink & Son, jednej z najstarszych i najbardziej znamienitych instytucji zajmujących się handlem dziełami sztuki. Po przejściu na emeryturę w 1987 r. przeprowadził się on do Kornwalii, co wyjaśniałoby, w jaki sposób egipski artefakt zawędrował w okolice Penzance. W zeszłym roku zmarła kolejna właścicielka kota, a spadkobiercy nie orientowali się, jak cenna jest pokryta śniedzią figurka. Autentyczność "bibelotu" potwierdzili ostatnio eksperci z British Museum.
Brytyjczycy sądzą, że świetnie zachowane popiersie wykonano na zamówienie dobrze sytuowanej osoby i przypominają, że za czasów XXVI dynastii upowszechniła się praktyka składania ofiar z kotów, które uznawano za inkarnację bogini Bastet.
Komentarze (0)