Każdy może zostać takim świętym Mikołajem
Jak zachęcić ludzi do oddawania krwi? Koreański projektant, który wziął udział w tegorocznym Helsińskim Tygodniu Designu, uważa, że może w tym pomóc zmieniony wygląd torebek na krew. Czerwone skarpetki kojarzą się wielu osobom ze Bożym Narodzeniem, a oddanie krwi to wspaniałomyślny gest, prezent ratujący chorym życie.
Umieść w skarpecie swój prezent, a kiedyś to do ciebie wróci - zachęca Kiseung Lee. Sugeruję nowy design torebek na krew i mam nadzieję, że zainspiruję w ten sposób boom aktywnego krwiodawstwa na całym świecie. Artysta podkreśla, że dzieląc się czymś istotnym, ludzie mogliby poprawić jakość swojego życia i poczuć się jak święty Mikołaj.
Komentarze (11)
romero, 8 listopada 2011, 16:39
Fajny pomysł, oczywiście w kręgu kulturowym gdzie istnieje tradycja wieszania skarpetek na prezenty.
Ostatnio widziałem dietetyczną pepsi w puszce i dziwi mnie to że dopiero teraz ktoś na to wpadł. Otóż puszka ta nie jest mała i pękata jak do tej pory a smukła i wysoka. Mimo że nie lubię smaku dietetycznej pepsi, to jak ją zobaczyłem to poczyłem na nią chęć i wyobraziłem sobue że pijąc ją też osiągnę taką figurę
Acrux, 8 listopada 2011, 22:16
Mnie to jakoś nie przekonuje, bo może dlatego, że nie ma u mnie w domu zwyczaju wieszania skarpet (no, chyba, że wypranych, do wysuszenia)... ^^
Jak ktoś ma awersję do igieł, to i skrapeta nie pomoże.
waldi888231200, 9 listopada 2011, 12:02
Lepszy byłby magazyn własnej krwi na wypadek wszelki.
mikroos, 9 listopada 2011, 12:19
Trwałość takiego magazynu to max 120 dni, w praktyce ok. 40 przy obecnych technologiach i wymogach. Oddając krew w takim tempie prędzej nabawiłbyś się problemów, niż skorzystał.
Piotrek, 10 listopada 2011, 08:41
Pomysł nadaje się wyłącznie na rynek amerykański, ponieważ tylko oni wieszają skarpety.
Ludziom po prostu wystarczyłoby przypomnieć, że taka instytucja istnieje - to wszystko. Trzeba też pamiętać o osobach, które chciałyby a z różnych przyczyn nie mogą tego zrobić.
Osobiście, gdybym oddawał ten życiodajny płyn i zobaczył takie paskudztwo to by mnie krew zalała na sam widok kolejnej wszędobylskiej reklamy.
mikroos, 10 listopada 2011, 09:03
Przypomina się bardzo często, a mimo to efekty są dalece niewystarczające. Stąd inne pomysły na uczynienie krwiodawstwa inicjatywą nie tylko ważną, ale i atrakcyjną.
Przecież nikt nie napisał nic na ten temat.
Piotrek, 10 listopada 2011, 09:27
Może za mało reklamują, ale mimo wszystko dużo racji masz.
Więc ja piszę
Jajcenty, 15 listopada 2011, 11:28
Oddanie krwi wymaga aktywności. Miejsc pobierania nie ma zbyt dużo. Google maps na pytanie o punkty w Warszawie dał mi osiem odpowiedzi (?!) Najwyższy numer miał Oddział Terenowy nr 20 - trochę mało jak na tak duże miasto. Wydaje się, że nie ma co polegać na charytatywności bo lenistwo wygrywa. Dawno już nie widziałem by ktoś egzekwował przywileje honorowego dawcy np. w aptece czy w przychodni. Być może warto sprowokować lekarzy by w przychodni pytali kolejkę na korytarzu kto ma aktualną książeczkę i przyjmowali ich poza kolejnością tak, by nieśmiały krwiodawca nie musiał walczyć o swoje.
Kiedy musiałem położyć dziecko w szpitalu dziecięcym przemiła pani doktor w sposób dość bezpardonowy poprosiła o oddanie krwi bo była potrzebna - nie wiem czy ten obyczaj jeszcze funkcjonuje ale dość mi się spodobał.
Jest też najlepszy od czasów Fenicjan sposób: pieniądze.
mikroos, 15 listopada 2011, 11:42
Co do pieniędzy, nie jestem przekonany (przynajmniej jeśli mają to być pieniądze wypłacane do ręki). Może się to skończyć wysypem dawców, którzy będą kłamali w formularzach (np. na temat przebywania na terenach objętych epidemiami, na temat wykonywanych tatuaży itd.), a to może zwiększyć zagrożenie dla biorców.
Warto natomiast pamiętać, że już teraz dawcy odnoszą korzyść w formie odpisu od podstawy opodatkowania w wysokości prawie 50 zł za jednostkę krwi. Taka forma gratyfikacji jest moim zdaniem znacznie lepsza.
Jeśli chodzi o przywileje u lekarzy, w dzisiejszych czasach mają je już chyba tylko moherowe baby - setki razy słyszałem historie o tym, jak nawet ciężarnych nie wpuszczały poza kolejnością, bo "na pewno się puściła, więc dlaczego mam jej ustępować?!". Kiedy jeden jedyny raz potrzebowałem skorzystać z przyjęcia do specjalisty poza kolejnością, pielęgniarki nie przekonał nawet wydruk rozporządzenia ministra w tej sprawie. Sprawa ugrzęzła na etapie skargi w NFZ :/
Gość hjerne, 15 listopada 2011, 11:59
Pamietam, że kiedyś jeden ze wsi był honorowym krwiodawcą, a popijał alkohol i tatuaże miał . . . zgroza!
Jajcenty, 15 listopada 2011, 13:42
Dlatego to służba zdrowia powinna egzekwować te przywileje.
Co do ulgi podatkowej, według danych z 2008 r. 6 x450ml = 2,7 * 130zł = 351 zł odliczenia, czyli zysk krwiodawcy to ok 70 zł.