Superszybki maglev w tunelu próżniowym
Jak donosi Shanghai Daily specjaliści z Południowozachodniego Uniwersytetu Jiaotang pracują nad najszybszym pociągiem na świecie. Pojazd korzystający z lewitacji magnetycznej ma poruszać się w podziemnych tunelach z prędkością 1000 kilometrów na godzinę. Chińscy uczeni twierdzą, że nowy pociąg wyruszy w trasę w ciągu najbliższych 10 lat.
Jak zapewnia Shen Zhiyun, członek Chińskiej Akademii Nauk, pociągi maglev mogą rozwijać duże prędkości w próżniowych podziemnych tunelach. Shen, Zhang Yaoping oraz ekspert ds. magleva Wang Jiasu prowadzą badania nad tego typu rozwiązaniem od 2002 roku. Współpracuje z nimi Daryl Oster, który jest posiadaczem zarejestrowanego na terenie USA patentu na technologię Evacuated Tube Transport (ETT).
Amerykańska technologia proponuje wykorzystanie tuneli o minimalnej zawartości powietrza. Chińczycy chcą tylko znacznie zmniejszyć jego ciśnienie, co pozwoli na obniżenie kosztów budowy.
Mimo to budowa każdego kilometra nowej linii kolejowej będzie o 2,95 miliona USD droższa od obecnie tworzonych szybkich kolei. Chińczycy mają nadzieję, że koszt kilometra będzie wahał się w przedziale 31-32,5 miliona dolarów.
Komentarze (6)
Piotrek, 6 sierpnia 2010, 09:15
W ciągu 10 lat? A u nas w takim Podkarpaciu dumnie ogłosili, że naprawili trakcję i kolej może jeździć na odcinkach 2x szybciej! Tj. 120 km/h Nic tylko się wyprowadzić z kraju, tu nie ma przyszłości.
Gość derobert, 6 sierpnia 2010, 09:38
Hehe Piotrek, u nas w kraju wydaje się pieniądze na kościoły, dofinansowanie partii politycznych i inne pierdoły także nie ma co się dziwić Z resztą jak by już powstał taki pociąg u nas to bilet by był droższy niż na samolot.
Przemek Kobel, 6 sierpnia 2010, 11:08
Wpisz sobie w gogla "afera remontowa" - zobaczysz przykład drobnego ułamka tych "innych pi#%$ół".
Piotrek, 6 sierpnia 2010, 16:08
Wracając to w roku 1937 na trasie Pruszków - Grodzisk Mazowiecki - Żyrardów i Warszawa - Mińsk Mazowiecki oddano do użytku parowóz Pacific który osiągał prędkość do 140 km/h.
Mniej więcej to obrazuje gdzie się zatrzymaliśmy
Gość derobert, 6 sierpnia 2010, 16:19
ha, nie od dziś wiadomo, że przed wojną parowozy osiągały na wielu odcinkach prędkości, których dzisiejsze pociągi mogą im pozazdrościć
Tolo, 6 sierpnia 2010, 17:24
Przed wojna z Bytomia do berlina jechało się 4,5 h.
http://wielinskiberlin.blox.pl/2007/01/Latajacy-Slazak-nie-wroci-na-tory.html
U nas (w PL) była lukstorpeda. A jak już jesteśmy przy torpedach to podobne zjawisko jest wykorzystywane już jakiś czas tylko ze winnym ośrodku
http://pl.wikipedia.org/wiki/WA-111_Szkwa%C5%82