Materializm źle wpływa na związek
Jeśli para albo jeden z partnerów (nadmiernie) ceni dobra materialne, cierpi na tym stabilność relacji oraz wrażliwość na potrzeby drugiej strony.
Psycholodzy z Brigham Young University badali 1734 małżeństwa z USA. Każda para wypełniała kwestionariusz dotyczący jakości relacji. W jednym z pytań proszono o ocenę ważności "posiadania pieniędzy i wielu przedmiotów".
Analiza uzyskanych wyników pokazała, że pary twierdzące, że pieniądze nie są ważne, uzyskiwały 10-15% więcej punktów w skali stabilności małżeństwa (w porównaniu do par, gdzie jeden lub oboje partnerzy byli nastawieni materialistycznie). Pary, gdzie oboje małżonkowie byli materialistami, wypadały gorzej w niemal wszystkich ocenianych przez nas aspektach. Wszędzie występował ten sam wzorzec, bez względu na to, czy chodziło o szwankującą komunikację, słabą umiejętność rozwiązywania konfliktów czy niską reaktywność na drugą osobę - podkreśla prof. Jason Carroll.
Jedna na pięć badanych par przyznawała się do silnego umiłowania pieniędzy. Często okazywało się, że dobra materialne stanowiły dla nich podstawowe źródło konfliktów. Sposób postrzegania finansów wydaje się ważniejszy dla stanu małżeństwa od rzeczywistej sytuacji materialnej - podsumowuje Carroll.
Komentarze (6)
mikroos, 13 października 2011, 12:40
Czy bardziej wiarygodnym punktem odniesienia nie byłoby ustalenie liczby rozwodów np. po 10 latach, a nie jakaś czysto teoretyczna skala, która odnosi się do ogółu populacji, ale nie do materialistów? Co jeśli materialiści rozwodzą się dopiero po przekroczeniu znacznie niższego progu punktowego?
macintosh, 13 października 2011, 12:59
Ja bym się tak nie przejmował rzetelnością wyników. Kluczem do mojej satysfakcji z wiedzy o tej notce jest znane, nam wszystkim kopalniakom, słowo korelacja. Teraz, ja macintosh, mogę sobie podejmować kontemplacje na tle swoich relacji. Jest to kontemplacja w temacie: gdzie najczęściej przenoszę uwagę - czy na kobietę czy nad swoją materialną satysfakcję? End of story (w części mojego zainteresowania aspektami notki).
...bo mogę zainteresować się rzetelnością badań, ale jak już je niewysoko oceniam to mogę wynieść inną korzyść - tutaj - co do kontemplacji
Anna Błońska, 13 października 2011, 14:17
Jakoś metodologicznie trzeba by to było rozwiązać z kilku powodów. Po pierwsze, nie wiadomo, jaką definicją materializmu (i czy w ogóle jakąś) posługiwali się autorzy. Po drugie, opierali się na samoopisie i sami w pewnym momencie stwierdzili, że ludzie mogą ukrywać swój stosunek do pieniędzy. Tym oświadczeniem podważyli, moim zdaniem, sens tego, co niby wykazali, bo przecież ukrywający się (podający się za niematerialistów) i tak powinni słabo wypadać w kategoriach komunikacji, wrażliwości na innych itp. Czyli wychodzi, że grupa niematerialistów jest jeszcze wrażliwsza, stabilniejsza związkowo niż wykazano albo materialiści nie są tacy źli Po trzecie, studium może, jak zauważył Mikroos, w ogóle nie odzwierciedlać stosunków w populacji generalnej, bo nie uwzględniono stażu związków i dokładnego motywu ich podtrzymywania. Jeśli materialiści rozwodzą się wcześnie (by uniknąć konsekwencji finansowych albo dlatego, że złe od początku relacje z partnerem wcześniej doprowadzają do decyzji o rozstaniu), a badano pary z długim małżeńskim stażem, próbę sztucznie pozbawiono części takich osób. A jeśli z kolei rozwodzą się później, bo np. boją się utraty części majątku, to stosunki są gorsze niż w przeciętnej parze o przeciętnym stażu, bo ludzie są ze sobą na siłę (a mieli chyba badać wpływ zamiłowania do pieniędzy na jakość przeciętnego związku, a nie wpływ materializmu na czas wytrwania w małżeństwie).
A tak trochę spoza kontekstu przypomniała mi się wiadomość, którą niedawno widziałam na Reuterze, że ze względu na wysoki odsetek rozwodów miasto Meksyk zamierza wprowadzić czasowe - 2-letnie - licencje małżeńskie.
mikroos, 13 października 2011, 14:21
Ciekawe rozwiązanie... Chociaż nie wiem, czy nie prościej byłoby po prostu szerzej rozpropagować możliwość spisania intercyzy. Nieudanego małżeństwa i tak ostatecznie nic nie uratuje, a intercyza ZNACZNIE ułatwia rozstanie.
Mariusz Błoński, 13 października 2011, 14:32
Rozwody też nie byłyby dobrym wskaźnikiem, bo przyczyną mogą być bardzo różne rzeczy.
Co do tymczasowych małżeństw - rozwiązanie znane z islamu. Można sobie dzięki temu uprawiać pozamałżeński seks.
mikroos, 13 października 2011, 14:34
Wystarczy umiejętny dobór grupy kontrolnej