Koncentrowali się na pandach, a pomogli również innym zwierzętom
Działania Chińczyków skoncentrowane na ochronie pandy wielkiej przyniosły korzyści również innym zagrożonym zwierzętom, w tym ptakom, ssakom i płazom.
Panda wielka jest globalną ikoną ochrony przyrody. Chcieliśmy wiedzieć, czy działa jak parasol zabezpieczający dla innych gatunków. Odkryliśmy, że obszar występowania pandy pokrywa się z zasięgiem 70% gatunków ptaków leśnych, 70% gatunków leśnych ssaków i 31% gatunków leśnych płazów, które występują wyłącznie w kontynentalnych Chinach - wyjaśnia prof. Stuart L. Pimm z Duke University.
Dodatkowo amerykańskie studium ujawniło bardzo ważne gatunki i obszary, które dotąd pomijano.
Istnieją luki w ochronie pewnych gatunków. Sporządziliśmy zalecenia, jakie inne rejony Chin powinno się uwzględnić, by najskuteczniej i najwydajniej chronić zwierzęta - dodaje doktorantka Binbin Li, pracująca w rezerwatach przyrody w Górach Syczuańskich (Min Shan).
W ramach najnowszego studium Pimm i Li stworzyli obszerną bazę danych zasięgu występowania różnych gatunków (wykorzystali mapy stworzone przez licznych biologów). Szczególnie interesowały ich gatunki ptaków, ssaków i płazów endemiczne dla Chin.
Gatunki endemiczne mają małe zasięgi i są często najbardziej zagrożone wyginięciem - zaznacza Pimm.
Mapy pokazały, że większość rodzimych gatunków występuje w górach południowo-zachodnich Chin, a zwłaszcza w Syczuanie, a więc dokładnie tam, gdzie obecnie żyją pandy wielkie i gdzie założono dużo rezerwatów dla ich ochrony. Wielu ludzi obawiało się, że chroniąc pandy wielkie, możemy zaniedbywać inne gatunki, ale to nieprawda - cieszy się Li.
Posługując się analizą geoprzestrzenną i modelowaniem statystycznym, duet stworzył nową mapę z zaznaczonymi obszarami górzystymi, najlepiej nadającymi się do przeżycia każdego endemicznego gatunku.
Za pomocą teledetekcji Amerykanie wykryli obszary z zachowanymi istotnymi habitatami i nałożyli te dane na mapę istniejących rezerwatów. Na ostatecznej wersji mapy zdefiniowano rejony, które pozwoliłyby chronić nie tylko pandę, ale i jak największą liczbę innych gatunków.
Li i Pimm zidentyfikowali także "gatunki wpadające w lukę", czyli zamieszkujące obszary w ogóle niechronione albo rejony nieobjęte najwyższym stopniem ochrony.
Komentarze (0)