Biologiczne podstawy unikania związków z partnerkami przyjaciół
Dorośli mężczyźni wydają się biologicznie zaprogramowani, by unikać związków z żonami/partnerkami bliskich przyjaciół. Jak odkrył zespół prof. Marka Flinna z University of Missouri, gdy panowie kontaktowali się z takimi kobietami, spadał ich poziom testosteronu.
Mimo że nadarza się wiele okazji do nagabywania wybranki przyjaciela, niemoralne propozycje są składane stosunkowo rzadko. [...] Podczas interakcji z potencjalną partnerką seksualną lub kobietą wroga poziom testosteronu mężczyzny rośnie, ale nasze wyniki pokazują, że męskie umysły wyewoluowały w taki sposób, by sprzyjać poszanowaniu stabilnych więzów przyjacielskich.
Wg Amerykanina, uzyskane rezultaty uświadamiają, jak ludzie ewoluowali, by móc zawierać sojusze. W przeszłości mężczyzna, który stale zawodził swoich przyjaciół, narażał na szwank nie tylko rodziny zdradzanych, ale i bezpieczeństwo całych społeczności. Niestabilna grupa z pseudoobrońcami (nieufającymi sobie mężczyznami) stawała się łatwym celem dla wrogów. Z czasem zapewne koszty złej reputacji przewyższyły zysk w postaci rozsiewania genów i płodzenia dzieci pozamałżeńskich.
Obrazując ewentualne skutki zdrady, Flinn powołał się na jeden z mitów arturiańskich. Jak wiadomo, ujawnienie romansu Ginewry, żony króla Artura, z Lancelotem, stało się przyczyną rozłamu wśród Rycerzy Okrągłego Stołu.
Autorzy artykułu z pisma Human Nature podkreślają, że biorąc pod uwagę znaczenie zachowań koalicyjnych, dotąd przeprowadzono zaskakująco mało badań dotyczących ich postaw neurobiologicznych i hormonalnych. Flinn i inni postanowili zapełnić tę lukę, stąd studium zrealizowane w wiejskiej społeczności Dominikany. Ujawniono nie tylko spadek stężenia testosteronu w towarzystwie kochanki przyjaciela. Analizy wskazały, że u dojrzewających chłopców i dorosłych mężczyzn poziom tego hormonu rósł podczas starcia z obcymi (przy walce z przyjaciółmi nie zaobserwowano zaś takiego zjawiska), a stężenia testosteronu i kortyzolu przed rywalizacją były negatywnie powiązane z siłą więzów koalicyjnych.
Komentarze (4)
wilk, 24 marca 2013, 19:23
Nie, nie, to romans był przyczyną rozłamu. Ujawnienie było tylko kwestią czasu.
TrzyGrosze, 25 marca 2013, 09:48
Nie, nie .
Wiele związków dalej świetnie funkcjonuje, bo romanse się nie ujawniły
(tutaj można sobie pozwolić, na subiektywne podejście do łączenia przyczyny, ze skutkiem )
wilk, 26 marca 2013, 19:06
Czyli zdradzać jest ok, byleby się nie wydało. ;-)
TrzyGrosze, 26 marca 2013, 19:24
Oj!
Obserwacja faktów, nie musi oznaczać ich akceptacji ( tudzież potępienia).