Wszystko do rejestracji
Jak donosi "Rzeczpospolita" Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przygotowało nowelizację prawa prasowego, która może spowodować konieczność rejestracji każdej witryny internetowej. Jeśli zostanie ona przyjęta, obowiązkowi rejestracji mogą podlegać blogi, witryny z przepisami kulinarnymi czy strony miłośników rybek akwariowych.
W wypowiedzi dla "Rzeczpospolitej" profesor Ewa Nowińska z UJ zauważa: Nowelizacja mówi bowiem wprost o obowiązku rejestracji publikacji prasowych, nie precyzuje natomiast, co jest taką publikacją. A w tej sytuacji treść może nie mieć większego znaczenia. Brak definicji publikacji powoduje, że sądy mogą dowolnie uznawać, co jest publikacją prasową, a co nie. Autor niezarejestrowanej strony o wędkowaniu może więc zostać skazany na karę grzywny, a jego nazwisko trafi do Krajowego Rejestru Karnego.
Zdaniem doktora Michała Zaremby z UW, ministerstwo postanowiło pójść na wojnę z internautami. Proponowane przepisy nie mają odpowiedników w żadnym kraju europejskim. Albo pozostaną całkowicie martwe, albo będą stosowane wybiórczo przez organy ścigania jako straszak na niepokornych - stwierdził Zaremba.
Profesor Nowińska sądzi, że ministerstwu chodziło o to, by np. osoby chcące pozwać autora witryny, mogły ustalić, kto nim jest. Jednak i obecnie jest to możliwe, gdyż można sprawdzić dane właściciela domeny.
Minister Zdrojewski, w odpowiedzi na publikację "Rzeczpospolitej" stwierdził, że Ministerstwo nie chce, by blogerzy i wydawcy stron internetowych musieli rejestrować się w sądzie. Ktoś, kto pisze takie analizy nie przeczytał projektu ustawy - powiedział "Gazecie Wyborczej".
Komentarze (16)
mikroos, 17 czerwca 2009, 12:17
Rząd już oficjalnie wydał dementi w tej sprawie. Blogów ani stron prywatnych NIE będzie trzeba rejestrować.
k0mandos, 17 czerwca 2009, 12:21
Niedługo dojdzie do tego, że będą interpretować przecinki i myślniki w treściach ustaw :
mikroos, 17 czerwca 2009, 12:49
Wprost przeciwnie - interpretują już teraz. A już na pewno robi to, tyle, że w wygodny dla siebie sposób, "Rzepa" oceniając prace PO
Mariusz Błoński, 17 czerwca 2009, 12:50
Wiesz... Zdrojewski mówi, że on "nie chce", ale każde najmniejsza nawet niejasność w ustawie będzie powodem, by np. urzędnik lokalny ciągał po sądach człowieka, który odważył się go skrytykować na swojej stronie, a Ministerstwo Finansów będzie mogło rozpocząć akcję pt. "ratujemy budżet" i napuści skarbówki, by postraszyły i spowodowały, żeby ludzie masowo rejestrowali blogi.
Mariusz Błoński, 17 czerwca 2009, 12:51
No, akurat ocena pracy "liberalnej" PO to insza inszość
mikroos, 17 czerwca 2009, 12:54
Podobnie jak to, że PO już od dawna sama siebie nie nazywa partią liberalną (nie oceniam tego faktu, a jedynie stwierdzam fakt)
Mariusz Błoński, 17 czerwca 2009, 12:58
Na stronie Ministerstwa znalazłem slajdy z prezentacji, która odbyła się w lutym. I na tych slajdach są takie rzeczy:
- rozszerzenie definicji prasy na publikacje prasowe ukazujące się w formie elektronicznej
- wprowadzenie obowiązku rejestracji tytułów prasowych ukazujących się w formie elektronicznej
To może oznaczać dosłownie wszystko. I, znając urzędy, obawiam się, że będzie oznaczało np. to, że na wszelki wypadek trzeba będzie rejestrować. Bo praktyka pewnie będzie taka: niby np. blogów nie trzeba będzie, ale potem się okaże, że jak jakiś bloger narazi się jakiemuś urzędnikowi czy politykowi, to zostanie skazany za brak rejestracji bloga i będziemy mieli straszak.
mikroos, 17 czerwca 2009, 13:10
"Rzeczpospolita podkreśla, że całe zamieszanie weźmie się ze zmiany definicji dziennika. Dotychczas był on definiowany jako medium o ogólnopolskim charakterze. Teraz ma być to częstotliwość aktualizacji."
Jeżeli publikacja wydawana w międzynarodowym Internecie nie była klasyfikowana jako ogólnopolska, a więc jako dziennik, to tym bardziej nie sądzę, żeby nieregularnie wydawane blogi były. Poza tym blogi mają niemal zawsze charakter publicystyczny, a nie czysto informacyjny, więc z tego powodu także będzie ciężko podciągnąć je pod nową definicję. Dla mnie Rzepa jak zawsze bije pianę o nic
nemway, 17 czerwca 2009, 17:24
Mnie raczej zastanawiają strony, które są w miarę regularnie aktualizowane, a nie są blogami ani stronami prywatnymi, np. strony firmowe z aktualnościami firmowymi. Bądź co bądź, mają charakter informacyjny. Tutaj sprawa nie jest wcale taka prosta, bo przecież nikt zdrowy na umyśle nie powiedziałby, że aktualności na stronach firmowych są np. dziennikiem czy tygodnikiem. Ale wystarczy odpowiednio zinterpretować nowe przepisy i będą.
Jak dla mnie przepisy powinny być na tyle jasne i konkretne, żeby nie było miejsca na twórcze interpretacje, co czym jest, albo nie jest. A obecnie niestety można podciągnąć pod definicję dziennika praktycznie większość stron.
mikroos, 17 czerwca 2009, 17:32
Reklama nie podlega pod prawo prasowe i jest to bardzo jasno napisane w ustawie.
k0mandos, 17 czerwca 2009, 17:46
mikroos, 17 czerwca 2009, 18:13
Mariusz Błoński, 17 czerwca 2009, 18:58
http://www.rp.pl/artykul/2,321345_Intencje_to_jedno__przepisy_to_drugie.html
Jak widać nie biją piany, a przestrzegają, czym się to może skończyć.
Mariusz Błoński, 17 czerwca 2009, 19:43
Swoją drogą, ciekawe czy kretyński komunistyczny przepis o autoryzacji wywalą w końcu z prawa prasowego.
mikroos, 17 czerwca 2009, 20:32
Oczekiwanie po RP obiektywnej analizy jest prawie tak naiwne, jak oczekiwanie od Rydzyka nawoływania do tolerancji wobec Żydów.
este perfil es muy tonto, 17 czerwca 2009, 22:05
co zapiszą to nie jest najważniejsze,ważniejsze będzie jaka będzie interpretacja i tradycja prawna mówiąca o znaczeniu tego co zapisane(po z mojej nikłej styczności z prawoznastwem wynika że białe może być czarne w języku prawniczym)więc jak coś nie będzie podpadać pod jakąś kategorię "na zdrowy rozum" to mało ważne.ważniejsze czy w nowo tworzonej tradycji prawnej będzie podpadać.
PS:i tak u nas nie jest tak źle-w Anglii jak mają jakieś super stare przepisy to jest wesoło(żeby się zrzec mandatu posła zostaje się formalnie zarządcą jakiegośtam pałacu)