Najpiękniejsza przeciętność
Kiedy naukowcy porównali preferencje mężczyzn, pokazując im kształty ciała zwykłych kobiet, pań do towarzystwa i dziewczyn z rozkładówek w Playboyu, okazało się, że najbardziej podobały im się przeciętne ciała (Behavioral Ecology).
Rob Brooks i zespół z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii stwierdzili, że wynoszący 0,7 stosunek obwodu talii do bioder jest rzeczywiście najatrakcyjniejszy, jeśli reszta ciała jest przeciętna.
Australijczycy poprosili 100 studentów o ocenę atrakcyjności 200 szkiców kobiecych tułowiów. Miały one różne obwody bioder, talii i ramion. Okazało się, że panowie woleli kobiety ze stosunkiem 0,7 tylko wtedy, gdy miały one mieszące się w średniej pomiary ramion, bioder i pasa.
Kiedy do podobającego się mężczyznom najbardziej zarysu ciała przyrównano króliczki Playboya, kobiety reklamujące się w Internecie jako panie do towarzystwa, modelki z lat 20.-90. ubiegłego wieku i przeciętne Australijki w wieku 25-44 lat, okazało się, że te ostatnie najlepiej pasują do wytypowanego ideału. Akademicy przygotowywali modele do prezentacji, nakładając na siebie 8 kobiet z każdej z wyszczególnionych grup.
Naukowcy nie zauważyli, by masa ciała (wyrażona jako stosunek obwodu do powierzchni) wpływała na ocenę atrakcyjności. Mężczyźni wykazywali silną preferencję w zakresie uśredniania wszystkich 3 rejonów pomiarowych, co sugeruje, że są one brane pod uwagę łącznie.
Komentarze (12)
Piotrek, 13 czerwca 2009, 09:32
Najważniejszy jest charakter, piękno schodzi na dalszy plan...
Jurgi, 13 czerwca 2009, 13:17
Mnie tam jakoś nigdy nie podobały się panienki z rozkładówek i modelki. A już niektóre lasnowane w TV celebrytki to potworne szkarady. Najpiękniejsze kobiety widuję po prostu na ulicy, czy znam osobiście.
cogito, 16 czerwca 2009, 20:01
hehe lubię jak panowie tak mówią
macintosh, 16 czerwca 2009, 20:25
Te piękne jakby nie miały co robić. Te z charakterem(coś co się pragnie, ale się o tym nie powie) są interesujące, bo jest ciekawym czego można pragnąć. Jeśli kobieta bardzo chcę być ładna to naraża się na:
przyciąganie podrywaczy
odpychanie przeciętnych
Czyli naraża się na straty.
Ja lubię pewną krajobrazowość w kobietach. Piękna jest właśnie ta. (ale to już mój standard piękna - inny)
macintosh, 16 czerwca 2009, 20:41
Znalazłem!!
The beauty of an average body
To po prostu oryginał. Nie znalazłem fotek przeznaczonych do badań.
MrVocabulary (WhizzKid), 18 czerwca 2009, 19:40
Mimo, że mam więcej inteligencji niż wyglądu, to i tak się z Tobą nie zgodzę. Obie rzeczy są bardzo ważne. Zresztą z tego samego powodu poszukujemy partnerów/partnerek o dobrym charakterze i wyglądzie - są to genetyka i chęć przetrwania. Mimo, iż wolę się przyjaźnić z ludźmi z fajnymi charakterami, to na partnerkę bym raczej nie wybrał kobiety bardzo nieatrakcyjnej...
Ale jeśli sądzisz inaczej, to też dobrze - jakaś równowaga we wszechświecie musi być (ile ludu zwraca uwagę tylko na wygląd...)
mikroos, 18 czerwca 2009, 20:01
Ha! Z definicji się nie zgadzamy, a ja jednak się podpiszę pod Twoją opinią Całe gadanie o tym, że wygląd nie jest ważny, brzmi fajnie, dopóki się o tym tylko mówi. W rzeczywistości praktycznie nie ma szans na to, by przetrwał związek (mam na myśli prawdziwy związek, a nie małżeństwo "z przyzwyczajenia"), w którym partnerzy nie uznają siebie za atrakcyjnych.
Piotrek, 18 czerwca 2009, 20:20
Nie mam na myśli jak w powiedzeniu "każda potwora znajdzie swego amatora", że nie zważam kompletnie na wygląd, bo tak nie jest. Zawsze się zwraca uwagę na piękno zwłaszcza na początku znajomości, jednak ważniejszą rolę odgrywa charakter. Pojęcie 'w równym stopniu', na świecie nigdy nie istniało, nie istnieje i nie będzie istnieć bo po wzięciu pod lupę, któraś z pozycji zawsze przybierze większy priorytet, jak to mówią albo rybki, albo akwarium nie oba na raz. Obrazując nieco, próbujesz mi wmówić, że bliźniaki są takie same, lecz to nie prawda. Nieudolna próba zastąpienia słowem podobne. To samo jest w tym przypadku, przecież można mieć Partnerkę z charakterem, która jest piękna zachowując chronologię 1.Osobowość 2.Uroda
To są 2 kryteria, a wy mnie zrozumieliście jakbym przyjął za podstawę punkt pierwszy a reszta nie ważna. Zwykły błąd w interpretacji, ale jesteśmy tylko ludźmi
macintosh, 18 czerwca 2009, 22:37
mikroos, 18 czerwca 2009, 22:46
Chyba się troszeczkę nie zrozumieliśmy Skoro nie ma czegoś takiego, jak piękno obiektywne, to chyba zgodzisz się ze mną, że i tak, i tak w związku potrzebne jest, by partner uważał partnerkę za piękną lub przynajmniej atrakcyjną. To, czy podoba się ona innym, jest mało istotne, ale sam partner musi ją akceptować. I prawdopodobnei zgodzisz się też, że jeżeli partnerom dobrze się układa w związku, to zaczynają też bardziej akceptować swój wygląd - przecież nie wierzę, że istnieje gdziekolwiek człowiek autentycznie szczęśliwy w związku, który powie "moja dziewczyna/chłopak jest brzydki(a), ale jestem z nim/nią, bo się dobrze dogadujemy"
Piotrek, 19 czerwca 2009, 11:56
Jak najbardziej zgadzam się z tym, ponieważ w związku uroda zawsze chodzi w parze z charakterkiem. Uczucia potrafią zdziałać cuda i dzięki temu partnerka staje się piękniejsza w oczach drugiej połówki.
macintosh, 20 czerwca 2009, 15:03
Gdyby przeczytał ten watek ktoś kto mnie zna w realu i wiedział kim jestem to gwoli wyjaśnienia dodam: to prawda ogólna, iż im dłużej się kogoś zna tym lepiej się z nim dogaduje, w konsekwencji jest bliżej głębin :-)