Serotonina - daje szczęście i zmniejsza masę kostną
Uwalnianie wapnia z kości zachodzi zarówno w czasie laktacji, jak i w przebiegu różnych nowotworów, np. raka piersi. Naukowcy wiedzieli, że odpowiada za to wydzielane przez gruczoły mlekowe (bądź tkanki nowotworowe) białko podobne do parathormonu (PTH-RP). Nie mieli jednak pojęcia, co i gdzie reguluje sekrecję PTH-RP. Okazało się, że to serotonina, znana lepiej jako hormon szczęścia.
Naukowcy z University of Cincinnati wpadli na trop roli spełnianej przez serotoninę, badając komórki oraz tkanki mysie, krowie i ludzkie. Co ważne, zidentyfikowali też receptory, na które hormon oddziałuje. Co to oznacza z punktu widzenia praktyka? Amerykanie uważają, że dzięki temu będzie można opracować leki zapobiegające utracie masy kostnej (nadmiernej resorpcji kości).
Wiedząc, że antydepresanty, które ograniczają wychwyt zwrotny serotoniny (SSRI), wywołują także zmniejszenie masy kostnej, naukowcy zaplanowali eksperyment ze zmodyfikowanymi genetycznie myszami. Nie wytwarzały one wystarczających ilości serotoniny i w ich gruczołach mlecznych było znacznie mniej PTH-RP niż w gruczołach zdrowych gryzoni w czasie laktacji.
Potraktowane serotoniną mysie i krowie gruczoły zwiększały ekspresję PTH-RP, odpowiednio, 8- i 20-krotnie. Gdy hormon dodano do 3 linii komórek ludzkiego raka piersi, ekspresja białka podobnego do parathormonu również wzrosła 20-krotnie.
Podczas badań na modyfikowanych genetycznie myszach i komórkach mysich gruczołów mlekowych sprawdzano, który z receptorów serotoniny odpowiada za regulację wydzielania PTH-RP. Choć wcześniejsze studia wskazywały, że dla niektórych funkcji gruczołów mlecznych istotny jest receptor 5-HT7, eksperyment akademików z University of Cincinnati sugerował, że tym razem chodzi o receptor 5-HT2.
Komentarze (6)
Qwax, 22 lutego 2012, 19:52
może jestem zbyt tępy ale nie mogę wyczytać czy podwyzszenie poziomu serotoniny powoduje większą utratę wapnia z kości czy też odwrotnie. Czy być szczęśliwym by kości się nie łamały czy lepiej być nieszczęśliwym... Nigdzie oprócz tytułu nie można tego wyczytać...
Webby, 22 lutego 2012, 20:43
hmm, a w tytule?
Gość Matsukawa, 22 lutego 2012, 23:06
Znaczy się, wszystkie te starsze panie, które mają odwapnione kości, chodzą uszczęśliwione wysokim poziomem serotoniny? Nie wiedziałem, że menopauza powoduje stany rozanielenia. No, ale cóż, jestem facetem...
THatmanC4ALL, 28 lutego 2012, 14:06
No dobra ,czyli dotychczasowe "przypuszczenia..." jakoby za odwapnienie "mógł;" być odpowiedzialny receptor 5-HT7 są po części ? prawdą/nieprawdą? ,czy przez rozumienie słowa "tym razem" mam rozumieć ,że "tym razem" raczej głównie to zasługa receptora 5-HT2 ?? ...czy w ogóle może on tylko odpowiada za ten nie ciekawy stan?
groch, 19 marca 2015, 15:05
czytam już któryś tekst i średnio to rozumiem, czemu jet tak mało informacji napisanych no po chłopsku? trochę lipton -.- tutaj też jak czytałem to języ taki bardziej naukowy: http://www.biomedical.pl/zdrowie/serotonina-dzialanie-zastosowanie-2231.html a ja szukałem prostych info. mam też pytanie, czy serotonina to taki typowy hormon szczęścia czy bardziej euforii? wiadomo, że szczęście, uczucie szczęścia jest krótkotrwałe, nie ma takiego pojęcia jak szczęście na dłuższą metę, z tym, że jednak to jest trochę różnica, bo mogę czuć się b. źle i smutnie przez pół roku, a mogę czuć się normalnie, czyli tzw. szczęśliwie, ale za to odpowiadają własnie endorfiny czy przypły serotoniny? czy serotonina to jednak tylko ta typowa euforia, powodująca motylki w brzuchu?
Shiyon, 23 marca 2015, 13:35
Generalnie zacznijmy od tego, że ten neuroprzekaźnik jest tylko potocznie nazywany hormonem szczęścia. Bardziej chodzi o to, że niedobór serotoniny powoduje szereg procesów w organizmie, które m.in. podwyższają poziom kortyzolu, powodują agresje i obniżają libido i próg bólu. Generalnie sama serotonina nie powoduje, że jesteśmy szczęśliwi, tylko poprawia procesy, dzięki którym czujemy się lepiej. To nie jest tak, że jak wezmę serotoninę w tabletce to od razu będzie mi lepiej. Takie tabsy na depresje (zawierające serotoninę) działają dopiero po długim czasie zażywania. Jeśli ktoś chce poczuć euforie proponuje zażyć adrenalinę. ;D
Nazywany jest hormonem szczęścia tylko dlatego, że kiedy zabraknie serotoniny to czujemy się nieszczęśliwi, ale ten neuroprzekaźnik nie powoduje, że staniemy się szczęśliwsi, jeśli nie mamy niedoboru. Niestety w czasach ciągłego stresu i pośpiechu, jakby sto diabłów goniło faktycznie da się zaobserwować niedostateczną pracę pnia mózgu (jądra szwu - jeśli ktoś kojarzy o co chodzi) w uwalnianiu serotoniny. Więcej bananów, słońca, czekolady i seksu i po sprawie.
Natomiast co do artykułu. Autorowi być może chodzi o związek leptyny i serotoniny. Leptyna - białko, powoduje wzrost apetytu i przyrost masy kostnej, ale również powoduje większą produkcje serotoniny. Gerard Karsenty odkrył, że leptyna jest jednym z głównych czynników hamowania formowania kości poprzez wyłączenie syntezy serotoniny w pniu mózgu. Można sobie o tym poczytać na internecie, są dość obszerne artykuły zarówno po polsku, jak i po angielsku. Aczkolwiek sam Karsenty stwierdził, że te badania raczej pomogą walczyć z otyłością niż osteoporozą. Chodzi o to, że u otyłych ludzi mimo wysokiego stężenia leptyny mózg wysyła sygnały o jego niedoborze i ciało produkuje coraz więcej leptyny, a co za tym idzie serotoniny, więc masy ciała przybywa i masa kości również się zwiększa. W innych źródłach jest to dość obszernie wyjaśnione jeśli to kogoś (oprócz mnie) obchodzi.