Superdrogi - bezpieczniejsze i szybsze
Uczeni z North Carolina State University wykonali najszerzej zakrojone w historii badania ruchu na tzw. superdrogach (superstreet). Wykazały one, że specyficzna architektura tych dróg powoduje, że czas podróżny znacząco się skraca i dochodzi na nich do mniejszej liczby wypadków.
Superdrogi projektowane są tak, że kierowcy z bocznych dróg, chcący skręcić w lewo, najpierw muszą pojechać w prawo. Zaraz za miejscem, w którym z superdrogą łączy się droga boczna, zaczyna się pas przeznaczony do zawracania. Kierowca, pragnący z drogi bocznej pojechać w lewo, wjeżdża na superdrogę skręcając w prawo, następnie przez kilkadziesiąt metrów jedzie pasem do zawracania i w wyznaczonym miejscu zawraca.
"Badania wykazały, że taka architektura, w porównaniu z drogami o tradycyjnych skrzyżowaniach, pozwala na skrócenie czasu potrzebnego na przebycie skrzyżowania o 20%. Odkryliśmy również, że na skrzyżowaniach superdróg dochodzi do 46% mniej wypadków i 63% mniej wypadków, w których zostają poszkodowani ludzie, w porównaniu z tradycyjnymi drogami" - mówi jeden z badaczy, profesor Joe Hummer.
Wszystkie badania przeprowadzono na skrzyżowaniach wyposażonych w sygnalizację świetlną.
Komentarze (18)
Dziks, 11 stycznia 2011, 15:37
zamotane trochę, ale skoro naukowcy twierdzą, że działa, to czemu by nie spróbować? Ciekawe jak przysłowiowa "blondynka" odnajdzie się na takiej krzyżówce? hehe
Tolo, 11 stycznia 2011, 16:51
Przecież to jest stary sposób taksówkarzy na lewoskręt.
Skręcenie z podporządkowanej w lewo wymaga zsynchronizowania dwóch pasów tzn tego na który trzeba wjechać i tego przez który chcemy przejechać. Powoduje to zmniejszenie płynności takiego wyjazdu szczególnie jeśli droga główną jest ruchliwa wtedy relatywnie długi może być czas oczekiwania na "okienko" w które można wskoczyć. Co powoduje powstanie korka na podporządkowanej. Jeśli na podporządkowanej są dwa pasy jeden na lewoskręt drugi na prawo-skręt to prawo-skręt będzie pusty bo wymaga tylko wolnego "okna" na jednym pasie. I lepiej jechać w prawo niż stać w korku szczególnie ze jest prawdopodobieństwo ze trafi się przed nami jakaś ciapa co będzie stać i stać. Zamiast stać w korku skręcamy w prawo i kawałek dalej zawracamy. Idea tego pomysłu polega na rozdzieleniu w czasie wspomnianych przeze mnie okien na dwóch pasach które nie muszą wystąpić jednocześnie do wykonania manewru.
Innymi słowy zamiast
http://maps.google.pl/maps?f=d&source=s_d&saddr=Nieznana+droga&daddr=Francuska&geocode=FeKt_gIdGkoiAQ%3BFUCu_gIdykwiAQ&hl=pl&mra=dme&mrcr=0&mrsp=1&sz=18&sll=50.244605,19.024925&sspn=0.00246,0.004823&ie=UTF8&t=k&z=18
http://maps.google.pl/maps?f=d&source=s_d&saddr=Nieznana+droga&daddr=Nieznana+droga+to:Francuska&geocode=FeKt_gIdGkoiAQ%3BFZ-q_gId_EsiAQ%3BFZKt_gIdckwiAQ&hl=pl&mra=dme&mrcr=1&mrsp=2&sz=18&sll=50.244605,19.024925&sspn=0.00246,0.004823&ie=UTF8&t=k&z=18
Tak ze odkrycie średnie i uczonego do tego nie trzeba.
KONTO USUNIĘTE, 11 stycznia 2011, 17:59
Nie wiedziałem,że to "stary sposób taksówkarzy" .
Sam stosuję "prawie" zawsze na niektórych znanych mi skrzyżowaniach,ale w obcym terenie to ryzyko (nie wiadomo kiedy nadarzy się okazja zawrócić).
Otóż to!
Tolo, 11 stycznia 2011, 18:16
Ten manewr często jest stosowany przez taksówkarzy z dwóch powodów po pierwsze znają bardzo dobrze teren a po drugie są w stanie oszacować czasową opłacalność takiego manewru w danym miejscu przy danym natężeniu ruchu.
mikroos, 11 stycznia 2011, 18:48
No właśnie wcale nie. Na tej samej zasadzie mógłbyś stwierdzić, że skręcanie z pasa dla jadących prosto jest dobre, bo paru cwaniaczków tak jeździ i dojeżdżają szybciej.
Nie zawsze to, co na drodze pomaga jednemu czy drugiemu, będzie równie skuteczne, gdy będzie stosowane masowo. Dlatego odkrycie mimo wszystko jest ważne i ciekawe.
KONTO USUNIĘTE, 11 stycznia 2011, 18:57
W "manewrze Tola" nie ma cwaniactwa i nie odbywa się kosztem innych użytkowników.
A uczeni po prostu oszacowali bezpieczeństwo i sprawność tego manewru na drodze przystosowanej do niego.
mikroos, 11 stycznia 2011, 19:00
Ależ ja nie mówię, że ten manewr oznacza cwaniactwo. Mówię o tym, że ekstrapolowanie zjawiska zachodzącego w małej grupie na całą populację nie zawsze daje oczekiwane wyniki.
Tolo, 11 stycznia 2011, 19:22
To z cwaniactwem nie ma nic wspólnego. To jest rozdzielenie manewru na dwie części dzięki czemu manewr polegający na wyczekiwaniu na odpowiedni moment zsynchronizowania dwóch lub więcej pasów w przeciwnych kierunkach zmienia się na dwa manewry polegające na zsynchronizowaniu się jednym kierunkiem ruchu. Ten manewr nikomu nie przeszkadza bo nie ma gdzie. Jest również bezpieczniejszy chociażby ze względu na możliwość skoncentrowania uwagi na jednym kierunku. Jest też efektywniejszy o skręcając w prawo wskazujesz w pierwsze wolne miejsce często nawet płynnie bez zatrzymywania się. Przy zawracaniu tez wskakujesz w pierwsze wolne. Jesteś w stanie wyjechać nim pierwsza osoba stojąca do skrętu w lewo (normalnie) ogóle ruszy.
W przyadku drogi do tego przystosowanej to już w ogóle bajka bo ruch idzie płynnie nawet przy jednym pasie bo wszyscy naraz jadą w prawo cześć na jeden as do zawracania a druga cześć prosto.
mikroos, 11 stycznia 2011, 19:31
A teraz wróć proszę i przeczytaj ze zrozumieniem mojego poprzedniego posta
Tolo, 11 stycznia 2011, 19:47
Jak zaczynałem pisać to go nie było a jak skończyłem to umknęło mi ze się pojawił
thikim, 11 stycznia 2011, 22:30
U mnie za to ą superskrzyżowania. Jak ruch jest mały to kierowca przejeżdża szybko, jak ruch jest średni to wolno, jak ruch jest duży to także przejeżdża szybko. Jak to jest możliwe?
Jajcenty, 11 stycznia 2011, 23:37
Aha, i potrzeba było 50 lat na wyciągnięcie wniosków z fundamentalnej pracy Davida Solomona Polecam: Solomon curve.
KONTO USUNIĘTE, 12 stycznia 2011, 07:59
Nie znałem, sprawdziłem: Krzywa Solomona to ciekawe zjawisko (warto żeby wszyscy kierowcy o niej wiedzieli), ale ona obrazuje jak niedostosowanie prędkości do innych pojazdów wpływa na ilość kolizji,tzn jadące wolniej i szybciej od większości, powodują najwięcej niebezpiecznych zdarzeń.
mikroos, 12 stycznia 2011, 11:51
Zgadza się, ale i tak większość polskich miszczów kierownicy powie, że za wypadki odpowiadają dziury i fotoradary, a oni są najlepsi
Co do krzywej: bez wątpienia jest ciekawa, ale nie przedstawia (nie miała tego na celu, więc nie wypominam tego) bardzo ważnego faktu. Otóż im niższa prędkość, tym mniejsze ryzyko, że efekt kolizji będzie groźny dla życia lub zdrowia. Różnice są gigantyczne, a ryzyko śmierci wcale nie jest wrost proporcjonalne do prędkości, tylko raczej rośnie w sposób bliższy do ekspotencjalnego. Przykładowo:
A rozmawiamy przecież o różnicy rzędu 5-10 km/h i niecałych 8-17% prędkości dozwolonej!
Jajcenty, 12 stycznia 2011, 13:44
Tak, wyniki Solomona są solą w oku fanatyków z jednej i drugiej strony. Obie strony ignorują niewygodną dla nich połowę krzywej. Większość późniejszych badań dotyczy ryzyka zranienia a nie ryzyka wypadku. Porównywanie wyników tych prac prowadzi do nieporozumień i wielu świętych wojen zwolenników ograniczeń ze zwolennikami wolności i prywatności.
Tolo, 12 stycznia 2011, 14:05
Ruch ma być płynny im mniej hamowania i przyspieszania i innych gwałtownych manewrów tym mniej możliwości do zajścia niebezpiecznego zdarzenia. Jak ktoś stoi za emerytem i się wkurza ze ten stoi to to też ma jakiś wpływ na bezpieczeństwo. Ta krzywa ma dla mnie sensowny wygląd. Bo emeryt jadący 20 na godzinę jest tak samo niebezpieczny jak przedstawiciel handlowy skaczący z pasa na pas swoim seicento vanem.
Jajcenty, 12 stycznia 2011, 14:45
Tak, ale po lewej stronie tej krzywej niszczony jest sprzęt a po prawej leje się krew.
mikroos, 12 stycznia 2011, 15:06
I o to właśnie chodzi. Szwedzi zauważyli to już kilka lat temu i świadomie stawiają na rozwiązania, które zwiększają co prawda liczbę stłuczek, ale drastycznie obniżają liczbę wypadków. Dziś mają 4x mniej ofiar śmiertelnych na 100 000 osób od nas.