Polscy fizycy dowodzą, że szybsze od światła tachiony pasują do teorii
Tachiony to hipotetyczne cząstki, poruszające się szybciej niż światło. Jeszcze do niedawna uważano, że ich istnienie nie mieści się w ramach szczególnej teorii względności. Jednak praca, opublikowana przez fizyków z Uniwersytetu Warszawskiego i University of Oxford dowodzi, że nie jest to opinia prawdziwa. Tachiony nie tylko nie są wykluczone przez szczególną teorię względności, ale pozwalają ją lepiej zrozumieć, dowodzą profesorowie Artur Ekert, Andrzej Dragan, doktorzy Szymon Charzyński i Krzysztof Turzyński oraz Jerzy Paczos, Kacper Dębski i Szymon Cedrowski.
Istniały trzy powody, dla których tachiony nie pasowały do teorii kwantowej. Po pierwsze, stan podstawowy pola tachionowego miał być niestabilny, a to oznaczało, że te poruszające się szybciej niż światło cząstki tworzyłyby się same z siebie. Po drugie, zmiana obserwatora miałaby prowadzić do zmiany liczby cząstek. Po trzecie, ich energia miałaby przyjmować wartości ujemne.
Z pracy opublikowanej na łamach Physical Review D dowiadujemy się, że problemy z tachionami miały wspólną przyczyną. Okazało się bowiem, że aby obliczyć prawdopodobieństwo procesu kwantowego, w którym udział biorą tachiony, trzeba znać zarówno jego przeszły stan początkowy, jak i końcowy. Gdy naukowcy uwzględnili to w teorii, znikają problemy związane z tachionami, a sama teoria okazała się matematycznie spójna.
Idea, że przyszłość może mieć wpływ na teraźniejszość zamiast teraźniejszości determinującej przyszłość nie jest w fizyce nowa. Jednak dotąd tego typu spojrzenie było co najwyżej nieortodoksyjną interpretacją niektórych zjawisk kwantowych, a tym razem do takiego wniosku zmusiła nas sama teoria. Żeby „zrobić miejsce” dla tachionów musieliśmy rozszerzyć przestrzeń stanów, mówi profesor Dragan.
Autorzy badań zauważają, że w wyniku rozszerzenia przez nich warunków brzegowych, pojawia się nowy rodzaj splątania kwantowego, w którym przeszłość miesza się z przeszłością. Ich zdaniem, tachiony to nie tylko możliwy, ale koniczny składnik procesu spontanicznego łamania symetrii odpowiedzialnego za powstanie materii. To zaś może oznaczać, że zanim symetria zostanie złamana, wzbudzenie pola Higgsa może przemieszczać się z prędkościami większymi od prędkości światła.
Komentarze (60)
Jarek Duda, 15 lipca 2024, 12:00
Szybsze niż światło cząstki są proponowane od bodajże 1904 (Sommerfeld), jedyna obserwacyjna sugestia to były neutrina z OPERA - która okazały się bodajże źle wpiętą wtyczką ( https://en.wikipedia.org/wiki/2011_OPERA_faster-than-light_neutrino_anomaly ).
Przypominając sobie że tam jest jakaś teoria pola pod spodem, ona narzuca maksymalną prędkość propagacji, jak c dla EM - nie tędy droga ... twierdząc inaczej, poproszę przykład teoriopolowy.
Jeśli można propagować informację szybciej niż światło (?), jedyna możliwość to trajektorie typy zyg-zag przyszłość-przeszłość.
ps. Ok, widzę że jest teoriopolowe, ale wymaga 'Klein-Gordon equation with a “negative square mass"' ... czyli cząstki z urojoną masą spoczynkową, co jest ponad moje wyobrażenie (jeszcze ujemną byłbym w stanie sobie wyobrazić) ...
Widzę że dalej odnosi się do TSWF ( https://en.wikipedia.org/wiki/Two-state_vector_formalism ): "Our approach, deduced from the requirement of Lorentz invariance of QFT of tachyons, bears a remarkable resemblance to the two-state vector formalism in non-relativistic quantum mechanics, developed by Aharonov, Bergmann, and Lebowitz [1]. This formalism describes quantum processes and measurements in a time-symmetric manner, utilizing states that were prepared both in the past and in the future. "
Tutaj jak najbardziej się zgadzam, na tym oparte są two-way quantum computers (2WQC https://www.qaif.org/2wqc ): skoro można przygotować wybrany stan początkowy, to w CPT-symetrycznej fizyce można też przygotować wybrany stan końcowy: wystarczy wykonać proces który z perspektywy CPT staje się oryginalnym procesem state preparation.
W teorii to też pozwala przesyłać informację szybciej niż światło po zygzaku przyszłość-przeszłość: przygotowanie splątanej pary wymusza równość na "v", łącząc z CPT analogiem takiego przygotowania "∧" moglibyśmy wymuszać równość na całym zygzaku "∧v∧v∧v∧v" ... ale tachiony to zupełnie inna bajka, wymagająca specjalnej teorii pola - raczej innej niż rządząca naszą fizyką.
mzp, 15 lipca 2024, 13:51
Proszę poprawić błędy bo treść jest niezgodna ze źródłem
GROSZ-ek, 16 lipca 2024, 12:07
Konkludując, nasza rzeczywistość wygląda tak jak wygląda, bo to stan najniższej energii przy tych wszystkich ograniczeniach uniemożliwiających jej natychmiastowe przejście do jeszcze niższego stanu.
Do poprawienia: "[...] przeszłość miesza się z przeszłością", "[...] koniczny składnik"
Jarek Duda, 16 lipca 2024, 13:37
Gdyby były dostępne ujemne energie, to fizyka statystycznie powinna je odnaleźć i wykorzystać - możliwości istnienia takich cząstek powinna doprowadzić do sytuacji że wszystko jest nimi wypełnione ... co brzmi dość problematycznie, raczej miałoby katastrofalne konsekwencje eksperymentalne - których na szczęście nie obserwujemy.
Natomiast tachiony wymagałyby urojonych mas - trudno sobie to wyobrazić, w takich problematycznych sytuacjach dla intuicji polecam model sine-Gordona ( https://en.wikipedia.org/wiki/Sine-Gordon_equation ): po prostu ciąg sprzężonych wahadełek, posiadający skwantowane cząstki i całą szczególną teorię względności. Najprostsza cząstka tam to kink: wahadełka w dół z lewej, w odpowiedniku cząstki robią obrót o 2pi, i do końca w dół w prawo.
Tachionowym odpowiednikiem takiego spoczywającego kinku byłoby to samo tylko zamieniając czas z przestrzenią - wszystkie wahadełka w dół, ale w jednej chwili wszystkie się obracają o 2pi, potem pozostają w dole ... może matematycznie to jest dozwolone, ale fizycznie: skąd energia dla tego obrotu?
czernm20, 16 lipca 2024, 21:47
Jeden wojskowy, którego poznałem upierał się i słusznie jak wtedy myślałem, że informacje są szybsze od światła więc mogą płynąć wstecz. Tak mi zasugerował.
Jednak jakby to powiedzieć: Szekspir twierdził, że są na niebie i ziemi rzeczy, które nie śniły się filozofom. Gdyby jednak okazało się to prawdą z tachionami to wtedy doczytać Heideggera i Hegla, Heidegger mój zaufany filozof (prawie ksiądz).
Raz mi się przyśnił Heidegger z obietnicą, że w niebie będzie wyprowadzał mojego już nieżyjącego psa; oczywiście gdy piesek jeszcze żył. Niewątpie w to.
Tachiony to interesujące zagadnienie, cząstki te płyną wstecz w czasie gdyż poruszają się zawsze z prędkościami większymi od ustalonej w fizyce granicy c.
Jarek Duda, 17 lipca 2024, 08:16
Zrobiłem wizualizację wspomnianego standardowego kinka sine-Gordon ( https://en.wikipedia.org/wiki/Sine-Gordon_equation ) - ciąg sprzężonych wahadełek ogólnie w dół zgodnie z grawitacją, ale w jednym miejscu obracają się o 2pi - dając tzw. kink zachowujący się jak cząstka: ma masę uwalnianą w anihilacji, poddawany jest skróceniu Lorentza i ogólnie całej szczególnej teorii względności.
Natomiast w jego tachionowej wersji ten obrót o 2pi byłby w czasie - spoczywające wahadełka nagle dokonują obrotu i dalej spoczywają ... analogia w Modelu Standardowym: ot tak nagle pole w całym Wszechświecie wykonuje 2pi obrót dookoła Mexican hat potencjału Higgsa ... ale dlaczego miałoby to zrobić? Skąd wzięłoby energię?
czernm20, 17 lipca 2024, 12:29
No tachion porusza się w czasoprzestrzeni i czas jest przestrzenią, ale dlaczego miałoby to tak wyglądać? Musiałby więc istnieć świat zbudowany z tachionów. A tachiony trzeba by podzielić na podgatunki. To nie byłaby jedna cząstka a wiele cząstek.
Granicą lustra byłaby prędkość światła a sam tachion podróżując w czasie musiałby przekroczyć wreszcie granice powstania Wszechświata.
Czy więc granica ta byłaby granicą powstania czasu a czy jedynie chronosu, czyli czasu odmierzanego zegarkiem? Mówilibyśmy o aionie, o jakieś wieczności lub o czasie nieuchronnym chronosie. Pytanie brzmi jednak zasadniczo, którego się nie rozstrzyga: co jeśli cząstki są lub kompleksy logiczne, obdarzone wolą?
Związki krzemu i związki węgla są obdarzone wolą naturalnie, jako SI i materia biotyczna. Co jednak jeżeli takie właściwości emergentne, takie cechy jak złożoność materii nie będą uwzględnione przez nas? Nie zarejestrujemy zmiany związanej z wolą danego kompleksu.
Kryształy nie są materią żywą a namnażają się. Cząsteczki mogą bowiem oddziaływać dowolnie na siebie wzajemnie zasadą ex nihilo. Nie potrzeba do tego rachunku prawdopodobieństwa. Spin ujemny i spin dodatni, co to jest w ogóle? Kpina z historii filozofii?
Powłoki elektronowe mogą mieć spin i jądra atomowe a tutaj przerzucanie tego na warunki fizyki kwantowej... kwarki, twaróg. Ulisses. Ten polonizm aż boli.
To tak jakby cząstki układały się zgodnie z oczekiwaniami badacza. Esse ist percepi. Poelcam powieść Agnieszki Pilchowej, ona tam w swojej twórczości opisuje proces powstawania nowych wynalazków i wiedzy naukowej. Jesteś wstanie stworzyć dookoła siebie wszystko w czasoprzestrzeni. Skąd wiesz, że to jest prawda? Podwójnie ślepa próba, czy co?
Jarek Duda, 17 lipca 2024, 13:57
Współczesna fizyka wierzy że świat jest zbudowany z pól, cząstki to ich wzbudzenia.
Dla celów dydaktycznych, pokazałem na chyba najprostszej teorii pola z cząstkami (sine-Gordon) ... ogólnie żeby przetransformować zwykłą cząstkę w tachion, trzeba by zamienić współrzędne czasowe z przestrzennymi - (jak powyżej) cząstka zlokalizowana w przestrzeni stałaby się zlokalizowaną w czasie - czyli nic się nie dzieje, nagle jakiś wszędobylski błysk, potem znowu nic się nie dzieje ... może STW pozwala na takie rozwiązania, ale dlaczego miałby się zdarzyć taki wszędobylski błysk i skąd energia żeby się wydarzył?
czernm20, 17 lipca 2024, 17:10
To nie ma sensu, trzeba zmienić wektor kierunku czterowymiarowej przestrzeni. Taka cząstka znikając dalej powoli się pojawia, aż znika oscylując w lim do wartości bliskich zeru. Szczególnie gdy posiada duży ładunek energii.
Zwykły Demokryt z Abdery stworzył podwaliny tejże teorii tj. parenklizy. Cząsteczki mogłyby poruszać się swobodnie w tył i przód, ale nie z prędkością równą światłu?
To chyba przeczy stałej prędkości światła jako wartości rozgraniczającej tachiony od cząstek płynących w czasie. O ile czas jest zjawiskiem gdzie zachodzi skutek i przyczyna, co nazywamy upływem czasu. Gdyby takiego skutku i przyczyny nie było to każda rzecz jak twierdzi Schopenhauer, zachodziłaby teraz jednocześnie.
Nie jest więc możliwym zaplikowanie zwykłego wektoru uśredniającego przestrzeń czterowymiarową, a jednak też w jaki sposób grawiton miałby stać się tachionem i skąd pewność, że grawitacja zakrzywia czasoprzestrzeń a nie nadaje tejże kierunek. Tak samo temperatura i grawitacja są powiązane, bo oddziaływują na cząsteczki spowalniając procesy w nich zachodzące.
Jednak dla takiego tachionu nie będzie odniesienia w postaci biegu czasu w przód, jedynie przestrzeń tego czasu i możliwie zachodzące w niej zjawiska. Należałoby więc kierować się zasadą nihil est sine ratione, odrzucić grunt jakim jest skutek i przyczyna, poprzednik z następnikiem, logicznie wyglądałoby to prawdopodobnie dziwnie ale dla mnie byłyby to dwa osobne wszechświaty zderzające się jak Droga Mleczna z Andromedą.
Czemu 2 cząsteczki a nie 3 cząsteczki? Zamiast o polu naukowem (tak się mówiło w II RP, o polu naukowem), to wyobraź sobie zamiast pola gdzie rolnik uprawia ziemię (tu praca i tam praca, asocjacja językowa), sześcian naukowy lub przestrzeń naukową.
Świat niech będzie zbudowany z brył, np. tertraktysu; czworościanu. Jak na obrazie "Pitagoras z Samos" autorstwa Juliusa A. Knappa. (Knapp to przystojny po niemiecku).
Tak to wygląda przecież, że ta bryła dla Pitagorasa była święta. Lepiej mi wytłumacz czym są sfery niebieskie w które wierzyli Pitagorejczycy i Mikołaj Kopernik?! Doczytam kiedyś o tem?
Nie wiem czy to nie jest tak, że Schrodinger próbował opisywać Schopenhauera, a np. Einstein koncept z BhagavadGity i żydowski monoteizm, przerzucając to na fizykę kwantową. Tak samo założenie kwarków.
To wszystko wygląda na... taką próbę rysowania własnych herbów klanowych i udowadniania, że są one prawdziwe, budowanie logotypów jungowskich, archetypów marki, zobacz: Polacy mają orła w godle a najlepiej strzelali w czasie wojny, potrafili latać. Ludzie szykowali się na apokalipse, latające samoloty przypominały wtedy krzyże (chrześcijańskie), podobnie w oknach takie krzyże w tych poniemieckich kamienicach są. Teraz jest ateizm; nie ma już krzyża w oknie a jest okno całe z plastiku, gładkie.
Jechałem z Wrocławia do Łagiewnik: na drodze postawiono (chyba aby mi się uprzykrzyć) takie dziwne wypustki, po których to najechaniu było słychać szczekanie psa. Każdy to testował, czy to nie fantazmat i praca wyobraźni na drodze szybkiego ruchu. Kto by pomyślał?
Ergo, ten świat składa się z porządku rzeczy natura rerum, ale wyglądać ogólnie może dowolnie. Samoloty mogą przypominać dzwon, liść, krzyż.
thikim, 20 lipca 2024, 08:41
Dragan dowodzi swojego pomysłu - średnio co jakieś 3-4 miesiące od jakiś 4 lat - według dziennikarzy którzy za każdym razem z wielkim entuzjazmem to opisują.
Za granicą pytałem - pomysł nie budzi wielkiej reakcji. Ot - tachiony - o których myślano już od ponad 100 lat.
Z drugiej strony Dragan kładzie nacisk na coś innego niż tylko istnienie tachionów. On kładzie nacisk na konsekwencje w postaci zaburzenia przyczynowo-skutkowego jakie obserwujemy w fizyce kwantowej.
I to jest nowość bo wtedy w ramach OTW i STW jest szansa na wyjaśnienie wszystkiego włącznie z fizyką kwantową.
Tylko że sam przyznaje że ugrzązł w matmie. Być może ktoś inny to lepiej pociągnie.
Ja osobiście bym powiedział że nie musi istnieć cząstka nadświetlna aby konsekwencje obserwacji z układu odniesienia przekraczającego prędkość światła - nas dopadły
Moim zdaniem tachiony nie istnieją, ale rzeczywistość zachowuje się jakby układy odniesienia z nimi związane istniały. Sama możliwość ich istnienia - działa.
A jakim modelem to opiszemy to już i tak pozostanie kwestia wygody ale "model" Dragana wygodny nie jest.
Tak dokładnie jest. I tak pewnie pozostanie bo raczej nie masz ani nie jesteś w stanie sobie wyobrazić przy atomowej organizacji materii - przyrządów które by były w stanie zajrzeć głębiej. WIęc czy to głębiej istnieje czy nie to jest kwestia drugorzędna wobec rzeczywistości która nie pozwala badać tego "głębiej".
Jarek Duda, 20 lipca 2024, 09:39
I owszem mechanika kwantowa to unitarna ewolucja, zespoły Feynmanowskie - jest fundamentalnie czasowo-symetryczna (też np. OTW), wbrew naszym naturalnym intuicjom - upieranie się przy intuicjach jest powodem budowania całej tej magii "shut up and calculate" dookoła, jeśli zaakceptować symetrię to wszystko staje się naturalne: m.in. reguła Borna, łamanie Bella też są w modelu Isinga - bardzo podobnych zespołach Boltzmannowskich trajektorii ( https://arxiv.org/pdf/0910.2724 ).
Też to podkreślają w artykule, np. sugerując symetryczne TSVF ( https://en.wikipedia.org/wiki/Two-state_vector_formalism ) ... jednak nie tachionami droga: spoczywający byłby wszędobylskim błyskiem w całym wszechświecie - STW teoretycznie na to pozwala, ale fizyka jeszcze wymaga np. źródła energii dla niego.
Rozmyślam w tej tematyce od ~2009, najprostszym praktycznym zastosowaniem takiej symetrii wydaje się odwrócenie procesów użytych dla preparacji stanu - zwykle jest to impuls EM, zastosować na końcu odwrócony impuls i dostajemy bardziej symetryczne znacznie potężniejsze 2WQC ( https://www.qaif.org/2wqc ).
Wierzymy że mamy tylko pola - nawet gdy nie potrafimy ich bezpośrednio zmierzyć: określone wszędzie w czasoprzestrzeni, czyli mające konfiguracje i ewolucję - powinniśmy szukać spójnych modeli takich konfiguracji (wbrew "kwantowym kreacjonistom"), tak żeby dopiero ich konsekwencje zgadzały się z eksperymentem.
czernm20, 20 lipca 2024, 11:40
Opisujesz więc zależność logiczną zwaną możnością, która występuje w filozofii katolickiej.
Cyprian Kamil Norwid napisał w "Pierwszym liście, co mnie doszedł z Europy":
Bo ja tam kończę się, gdzie możność moja.
Cząstki więc musiałyby w ten sposób uwzględniać modalności aktualności, możności oraz konieczności. To radykalne podejście, ale zapewne Whitehead (gdybym go czytał) mógłby coś na ten temat napisać. Sam pomysł, że logikę można zaaplikować do świata materialnego jest dla logików nonsensem.
Antylogik, 20 lipca 2024, 12:40
Nie może być ujemna masa, bo byśmy musieli dostać efekt antygrawitacyjny i odpychający - przynajmniej na samych masach ujemnych. Masa dodatnia może i nadal by ja przyciągała, chociaż powstałyby pewnie paradoksalne zjawiska. Więc taka masa odpada.
Jeżeli ma być to masa przezroczysta dla zwykłej masy, to musi być zapewne urojona. Zakładając, że niesie konkretne informacje, wyobraziłbym ją sobie jako hulającą duszę w czasie i przestrzeni.
Jarek Duda, 20 lipca 2024, 13:23
Z powodu sygnatury czasoprzestrzeni, Hamiltonian teoretycznie może zawierać ujemne wkłady do energii, co niekoniecznie prowadziłoby do konfiguracji/cząstek o ujemnych energiach ... jeśli nawet, to największym problemem byłaby statystyczna tendencja produkcji takich hipotetycznych cząstek o ujemnej energii, raczej cały wszechświat byłby nimi wypełniony, co pewnie byśmy widzieli eksperymentalnie - a nie widzimy.
Natomiast urojone masy tachionów to jeszcze coś innego - trzeba wziąć rozwiązanie (konfigurację pól w czasoprzestrzeni) i dosłownie zamienić czas z przestrzenią. Czyli np. spoczywająca cząstka w przestrzeni, stałaby się spoczywającą w czasie - nic się nie dzieje, w jednym momencie wszędobylski błysk, po którym znowu nic się nie dzieje ... pytanie dlaczego i skąd energia dla niego?
darekp, 20 lipca 2024, 13:48
To akurat brzmi jakoś strasznie znajomo, bardzo przypomina Wielki Wybuch (przynajmniej na intuicję)
Ale chyba nic więcej nie mam do dodania, te rozważania wyglądają trochę tak, jak byśmy nie znali jeszcze jakiegoś brakującego "klocka" w układance, albo wszystko to bzdury (tj. fałszywa ścieżka "w maliny"), albo jeszcze czegoś istotnego nie odkryto.
Jarek Duda, 20 lipca 2024, 14:34
Wielki Wybuch to wynik ewolucji chociażby od teraz wstecz w czasie ... natomiast tachion będący odpowiednikiem spoczywającej cząstki to byłby bardzo krótki błysk bez powodu np. wszędzie.
darekp, 20 lipca 2024, 14:46
Hm, z jednej strony zgoda, z drugiej... taki tachion "będący wszędzie" można chyba traktować jako poruszający się z prędkością (niemal) nieskończenie dużą, czyli mający (niemal) zerową energię kinetyczną (bo energia tachionu maleje ze wzrostem prędkością), więc błysk byłby (niemal) niezauważalny.
Tzn. jakieś to dla mnie jest takie, że (przynajmniej na intuicję) nie ma jakiegoś rozstrzygającego argumentu, żeby taką możliwość od razu wykluczać (aczkolwiek wygląda b. dziwnie, zgoda).
Jarek Duda, 20 lipca 2024, 17:31
No w sumie matematycznie wydają się dozwolone zamieniając czas z przestrzenią - widząc 3 wymiary czasowe i 1 przestrzenny.
Cząstki 1-wymiarowe przestrzennie są typu sine-Gordona: z potencjałem np. sin(phi) - innym niż potencjał Higgsa MS, w 1 wymiarze przestrzennym raczej nie da się go osiągnąć jako efektywny (?).
Dalej najważniejsze pytanie: o mechanizm kreacji, raczej wymagałby dośc egzotycznych ... nasze pochodzą z łańcuchów przyczynowo-skutkowych zapoczątkowanych w Wielkim Wybuchu, tachion chyba potrzebowałyby urojonego odpowiednika (?)
Są w tych artykułach propozycje procesu kreacji tachionu?
czernm20, 20 lipca 2024, 19:10
Czas to jest wymiar przestrzenny, jest to liczba. Jest to przestrzeń taka jak długość, wysokość oraz szerokość.
W filozofii u Kartezjusza jest res cogitans i res extensia a więc, rzecz myśląca oraz przestrzeń. Te pierwszą nazwano w ten sposób i jest to czas.
peceed, 20 lipca 2024, 22:14
A nie przyszły stan początkowy?
Nie chcę być złośliwy, ale konieczność znajomości przyszłości mocno ogranicza zastosowania takiej fizyki
Jarek Duda, 21 lipca 2024, 04:28
Ogólną teorię względności rozwiązuje się zasadą minimalizacji działania, QM/QFT zespołami Feynmanowskimi - oba są symetryczne czasowo: na podstawie warunków brzegowych w przeszłości i przyszłości.
http://www.scholarpedia.org/article/Principle_of_least_action
https://en.wikipedia.org/wiki/Path_integral_formulation
https://en.wikipedia.org/wiki/S-matrix#Interaction_picture
https://en.wikipedia.org/wiki/Two-state_vector_formalism
peceed, 21 lipca 2024, 13:02
Jest tylko jeden problem - nie mamy dostępu do tych warunków brzegowych w przyszłości. Dlatego tachiony nie mogą istnieć w stabilnych przestrzeniach fizycznych, w których da się uprawiać fizykę (ze związanymi stanami materii), co należy rozumieć w taki sposób, że nie występują zjawiska które trzeba by opisywać za ich pomocą.
Natomiast faza inflacyjna owszem - mogła zawierać tachiony. Mam nawet takie naiwne pytanie czy mogły one "zsynchronizować" wyjście z inflacji.
Jarek Duda, 21 lipca 2024, 14:45
To jest właśnie ta wręcz fundamentalna nieprzewidywalność mechaniki kwantowej - my nie mamy, fizyka ma - np. OTW znajduje 4D czasoprzestrzeń która nie kończy się w tym momencie, ale ma już kształt też w naszej przyszłości ... zespoły Feynmanowskie QM/QFT to też takich 4D rozwiązań - które fizyka już zna, a my się wzdłuż nich poruszamy - tzw. eternalizm/Einstein's block universe: https://en.wikipedia.org/wiki/Eternalism_(philosophy_of_time)
Wracając do tachionów, w sumie sine-Gordon na nie pozwala: phi_tt - phi_xx = sin(phi), możemy zamienić czas z przestrzenią, odwrócić potencjał i dostalibyśmy tachionowe kinki poruszające się w kierunku przestrzennym ... tylko to odwrócenie potencjału brzmi problematycznie: potrzebowałoby wahadełek spoczywających w górę wbrew grawitacji - pewnie dlatego nie obserwuje się takich rozwiązań: nasze pole jest blisko minimum potencjału, a tachiony chyba wymagają żeby było blisko maksimum.
Szukając "tachyon sine-Gordon" widzę że jest kilka artykułów.
peceed, 21 lipca 2024, 15:41
Gdyby każdy obserwator mógł mieć pełną wiedzę na temat wszechświata, to dopiero byłby paradoks logiczny. Nieprzewidywalność mechaniki kwantowej wynika wprost z tego, że obserwator z założenia nie może posiadać modelu zupełnego rzeczywistości. Dlatego każda obserwacja jest jednocześnie nabyciem informacji, która skokowo zmienia obraz rzeczywistości. I ta skokowość jest całkowicie umowna, aczkolwiek zgodna z kwantyzacją pomiarów poprzez cząsteczki. Może sobie kolega dowolnie dzielić świat na podsystemy, nazywać je obserwatorami obiektem i otoczeniem, dowolnie definiować pomiary (o ile definicje są poparte oddziaływaniami pomiędzy systemami), i zawsze uzyska to samo: mechanika kwantowa działa.
Nie wiemy co fizyka wie a czego nie wie. Takie "więzy w przyszłości" to jedynie informacja (czyli założenie) w naszym modelu, który i tak wylicza amplitudy/prawdopodobieństwa a nie realizuje zdarzeń! Jeśli przypadkiem te więzy zostaną osiągnięte, to mamy szczęście. Zdaje się kolega nie rozumieć, że mechanika kwantowa aby była konsystentna po prostu musi działać retrospektywnie, to znaczy oba te punkty mogą stanowić więzy w "pamiętanej przeszłości".
Ludy prymitywne powszechnie wierzyły w przeznaczenie. Kolega też może sobie wierzyć. W formalizmie i eksperymentach nie zmieni się absolutnie nic!
Doskonale wiemy, że każdą wiarę można dowolnie rozszerzać o byty nie mające wpływu na rzeczywistość, a tę definiują wyniki eksperymentów.