Tur - reaktywacja
Wszystko wskazuje na to, że włoski zespół, którego pracami kieruje Donato Matassino z Konsorcjum Biotechnologii Eksperymentalnej z Benevento w południowej Szampanii, zamierza wskrzesić tura. Ma do tego dojść dzięki potomkom Bos primigenius, a konkretnie dzięki analizom ich materiału genetycznego i przeprowadzonemu na ich podstawie selektywnemu krzyżowaniu współczesnych ras bydła.
Ostatni tur - samica - zmarł w Polsce w 1627 r. Te olbrzymie zwierzęta imponowały ludziom już od czasów prehistorycznych. To one zostały uwiecznione w rysunkach naskalnych z jaskini Lascaux we Francji czy w Altamirze w Hiszpanii. Pisał też o nich Juliusz Cezar w dziele O wojnie galijskiej. Wg niego, były tylko nieco mniejsze od słoni i stanowiły ulubiony łup polujących plemion germańskich. Zwierzę znalazło też poczesne miejsce w folklorze Teutonów – ludu germańskiego zamieszkującego pierwotnie tereny nad Łabą. W starożytności zabicie tura stanowiło akt odwagi, a rogi przerabiano potem w wykładane srebrem pojemniki na napoje. Do dziś kilka europejskich miast ma B. primigenius w swoich herbach.
Z dużych ras bydła współcześnie tury przypomina w największym stopniu szkocka rasa wyżynna (ang. Highland cattle) oraz białe bydło z włoskiego regionu Maremma. Zostały one ze sobą skrzyżowane. Naukowcy podkreślają, że po raz pierwszy rozpisano genom tura, dzięki czemu wiedzą, jakie zwierzę zamierzają odtworzyć. Byliśmy w stanie przeanalizować DNA z zachowanego materiału kostnego. Na tej postawie stworzyliśmy pobieżną mapę genetyczną, która pozwoli nam wyhodować zwierzęta niemal identyczne z turami. Zakończyliśmy już pierwszą "kolejkę" krzyżówek między trzema rasami z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Włoch. Teraz musimy poczekać, by zobaczyć, jakie cielęta uzyskaliśmy – wyjaśnia Matassino. Rozpoczęty w 2008 r. projekt jest z pewnością długoterminowy, minie bowiem kilka lat, zanim wszystkie szukane geny wystąpią w danym pokoleniu. Naukowiec nadmienia, że warto na to poczekać, ponieważ ze względu na rozmiary tury powinny dawać więcej mleka i mięsa na akr niż zwykłe krowy.
Dr Claire Barber z Rare Breeds Survival Trust dodaje, że ostatnimi czasy odtworzono kilka rzadkich ras, m.in. świnie Cumberland. Wg pani ekspert, zrekonstruowane zwierzęta przypominają stare rasy tylko wyglądem, a genetycznie się od nich różnią. By uzyskać tura, trzeba by skrzyżować rasy o genomie bardzo podobnym do turzego. Najbliżsi krewni, jakich można znaleźć w Zjednoczonym Królestwie, to [...] rasy Chillingham i Vaynol. Pani doktor zwraca też uwagę na jeszcze jedno zagadnienie: jak traktować zwierzęta, jeśli uda się je, oczywiście, odtworzyć, które rozmiarami i temperamentem będą przypominać nosorożca. Już zwykłe dzikie bydło ma trudny charakter, a tury nie wydają się wcale przyjaźniejsze.
Poprzednim razem w latach 30.-40. XX wieku próbowano zrekonstruować tura na rozkaz Hitlera. Führer zażądał wtedy od dwóch niemieckich zoologów – braci Lutza i Heinza Hecków, dyrektorów ogrodów zoologicznych w Berlinie i Monachium - odtworzenia gatunku w ramach działań wzmacniających wiarę w wyższość rasową i eugenikę. Rezultat ich starań to bydło Hecka, które przypominało tury fizycznie, ale już nie genetycznie. Herman Goering zamierzał wprowadzić B. primigenius do olbrzymich rezerwatów dla myśliwych, utworzonych na podbitych terenach Europy Wschodniej.
Komentarze (9)
mikroos, 19 stycznia 2010, 15:09
Warto wspomnieć, że bardzo podobne badania prowadzi prof. Ryszard Słomski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
p53, 19 stycznia 2010, 15:59
a ile zamieszania moze wprowadzic taki "nowy" gatunek. nie mniej niz gmo-uciekinierki.
thibris, 19 stycznia 2010, 18:46
Dlaczego tak uważasz ? Przecież ogromna większość tego co stawiamy na swoich stołach (tak fauna jak i flora) to wieloletnie, jeśli nie wielowiekowe eksperymenty z krzyżowaniem przeróżnych ras. Wydaje mi się że w tym przypadku nie będzie żadnej różnicy.
Douger, 19 stycznia 2010, 21:22
Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że niemodyfikowanych roślin i zwierząt praktycznie się nie jada. No może poza dziczyzną.
p53, 19 stycznia 2010, 21:33
selekcja ras to co inneog niz tworzenie gatunku ktorego juz nie ma.
thibris, 19 stycznia 2010, 21:43
Czym się to różni ? Nazwą i celowością ? Bo technicznie według mojej wiedzy niczym.
p53, 20 stycznia 2010, 19:13
rasa wprowadza mniejsze zamieszanie niz nowy gatunek, lub gatunek, ktory ma transgeny. poza tym po co topic pieniadze na badania przywracajace wymarly gatunek. nie lepiej je ulokowac w badania majace na celu zachowanie obecnej bioroznorodnosci?
mikroos, 20 stycznia 2010, 19:20
Zwróć uwagę, że wiedza zdobyta dzięki takim badaniom wykracza daleko poza samo odtworzenie tura. Umiejętność sklejenia pełnego genomu z pozostałości znalezionych w eksponatach muzealnych to nie byle jaka rzecz, która może się przydać choćby w kryminalistyce.
Poza tym: co to jest "obecna bioróżnorodność"? Bo ja miałbym poważne wątpliwości przy orzekaniu, co jest bardziej sensowne: zachowywanie środowiska w dzisiejszym stanie, a więc przyrody pełnej choćby gatunków inwazyjnych, czy też przywrócenie gatunków, które w skali ewolucji wyginęły chwilę temu. Widzę, że Tobie udzielenie jednoznacznej odpowiedzi przychodzi znacznie łatwiej.
Douger, 21 stycznia 2010, 12:17
Ha, i tu poruszyłeś bardzo ważną kwestię. Różnego rodzaju fanatycy pseudoekologii tego nie rozumieją. Nie należy utrzymywać świata przyrody w niezmiennej formie, a jedynie ograniczyć do minimum wpływ człowieka na nią.