Łowczyni tajemnic
Jeszcze parę lat temu mówiło się o nieodkrytym potencjale polskiej archeologii sądowej. Mylnie uznawano ją nie za wykorzystanie metodyki badań archeologicznych na potrzeby organów ścigania, ale za dziedzinę zajmującą się przestępczością dotyczącą zabytków archeologicznych. Czy coś się w tej kwestii zmieniło?
Szczerze mówiąc, nigdy nie słyszałam, żeby ktoś tak definiował archeologię sądową. To w Polsce młoda dziedzina, łącząca kryminologię, medycynę i archeologię. Z pozoru wydaje się tworem sztucznym, ale okazuje się, że archeolodzy sądowi coraz częściej wspierają policję np. podczas poszukiwań terenowych.
Kwestia przestępczości przeciwko zabytkom to zupełnie inny temat, bardzo trudny. Kiedy ja zaczynałam swoją pracę dziennikarską, z Polski wyjeżdżały na wozach z kostką brukową kamienne krzyże pojednania, portale, inne elementy kamienne z kościołów i pałaców. Potem był etap sprzedawania informacji dotyczących np. zatopionego ciekawego sprzętu militarnego. Dzisiaj, ciągle nie mamy dobrej i klarownej definicji zabytku archeologicznego, co powoduje zamieszanie, nie mówiąc o tym, że w pewnym momencie nastąpiła eskalacja konfliktu na styku eksploratorzy-archeolodzy. Wewnętrzne podziały w tych obu środowiskach nie sprzyjają rozwiązani sprawy. Tymczasem, codziennie „umierają” dwory, pałace, kościoły, często kupione przez nieodpowiedzialnych przedsiębiorców, którzy albo liczą na cud, albo na kolejnego kupca i zarobek. Zupełnie inną kwestią są rabowane poniemieckie skrytki, które – mimo, że jak wiele osób sądzi, są legendą – naprawdę istniały, choć nie ma w nich sztabek złota.
Jak, wg Pani, wyglądają idealne wakacje: muszą być z dreszczykiem?
Może nie do końca z dreszczykiem, ale z tajemnicą na pewno. Nigdy nie byłam na wakacjach z samą plażą. Nie wytrzymałabym tego. Musi być nieco mrocznie, choć słonecznie, najlepiej, żeby stały jakieś niezbyt często odwiedzane zabytki, mile widziane są podziemia, zarośnięte, zabytkowe parki. Nawet jadąc przez pustynię odnalazłam ciekawy wątek. Władcy Egiptu traktowali jako klejnoty tzw. impaktyty szkliste, które powstały po uderzeniu meteorytu w piasek pustyni. Mam taki fragment tego „pustynnego szkła”, jest piękny i działa na wyobraźnię.
Idealne wakacje mam zbierając materiały do książek i programów, pracując w cudownych miejscach, podróżując, stykając się cały czas z tajemnicą, wakacje ma się zawsze.
Komentarze (1)
Tomasz Winter, 20 lipca 2019, 01:58
Stek bzdur: "Oczywiście kompleks Riese, czyli Olbrzym w Górach Sowich. Wykuty w skałach w czasie II wojny światowej" Nawet idiota zauważy że te sztolnie zostały wykute w średniowieczu lub dawniej i są to po prostu stare kopalnie, Pani Lamparska powinna zacząć od przeczytania De Re Metallica, bo idiotyzmy w jej książkach aż rażą ignorancją. Nikt, a zwłaszcza naziści nie kuliby sztolni w granitowych skałach bo jest to po prostu drogie. Poza tym Sudety, Silesia... to wręcz synonim KOPALNI, to tutaj rozkwitało górnictwo, W GÓRACH. Dlatego kopalnia była nazywana GÓRĄ, a kopacze GÓRNIKAMI którzy pracują w GÓRZE. Pani Lamparska sama wierzy w bajki i te bajki opowiada słuchaczom, czytelnikom. Zamiast popularyzować archeologię, naukę, pasję, produkuje tysiące nowych głupich SZKODNIKÓW łażących po lesie z wykrywaczami i niszczących stanowiska archeologiczne.