Nie ma to jak Honda po Armanim
Konsument z większą wiedzą na temat pewnego rodzaju produktów bardziej je ceni, gdy przed spotem, w którym się one pojawiają, obejrzy reklamę kojarzoną z bogactwem (Journal of Consumer Research).
Myungwoo Nam ze szkoły biznesu INSEAD w Sinagapurze i Brian Sternthal z Northwestern University chytrze zaplanowali przebieg eksperymentu. Najpierw wolontariusze oglądali reklamy ubrań Armaniego i zegarków Rolex (kojarzonych z wysokim statusem materialnym) lub ich odpowiedników marek Old Navy i Timex (niski status materialny). Potem wszystkim wyświetlono spot Hondy Civic. Zadanie ochotników polegało na ocenie samochodu.
Konsumenci ze sporą wiedzą motoryzacyjną oceniali Hondę korzystniej po obejrzeniu reklam Armaniego i Roleksa niż Old Navy i Timeksa. Z drugiej strony, mniej uświadomieni konsumenci oceniali markę docelową gorzej. Psycholodzy zaznaczają, że ich spostrzeżenia pokrywają się z wynikami eksperymentów z wykorzystaniem fikcyjnych marek sprzętu stereo oraz detergentów.
Wnioski międzynarodowego zespołu są bardzo istotne, ponieważ uzmysławiają producentom, jak ich produkty mogą być postrzegane przez potencjalnych nabywców, którzy codziennie widzą je w najprzeróżniejszych kontekstach. Ważne są zatem nie tylko jakość i idea samego spotu z samochodem, perfumami czy kaszą, ale również to, co konsumenci zobaczą chwilę wcześniej. Producentowi pozostaje więc mieć nadzieję, że nadawca reklamy pozwoli mu wpływać na kolejność prezentowania spotów.
Komentarze (1)
mikroos, 22 września 2008, 12:18
Biorąc pod uwagę fakt, że nie ma chyba ani jednej branży, na której znałoby się szczególnie wielu ludzi, warto jest jednak prezentować spot w kontekście reklam produktów mało ekskluzywnych. To by nawet miało ręce i nogi: zalani morzem tandety dostrzegamy śliczną Hondę i od razu chcemy to cudo mieć, bo się wybija